zens sumatry
Dodane przez Grzegorz Ósmy dnia 25.05.2012 09:23
rżnąłem ją i liczyłem słoje
wieki pękały jak weki nie
letnie jesienne zapasy wiosną
na ciężkie terminy na czarną

godzinę na trawie dywanu stole
pustyni podłogi pościeli sobie
i nie zazna snu w konwulsjach
przedśmiertnych by la petite mort

wisienką na sztorc lepkim lukrem
zalała tort nim ściółka zmieni
się w torf nim ruchome pieski
szczekając karawanę zamienią w

karawan w niej na niej i niech
mnie mniej dalej leżę do góry
dniem sztuczne odpychanie
zastępując snem