Parę godzin pod ostrzałem
Dodane przez Ewa Włodek dnia 06.08.2012 00:04
Gęsty, słoneczny żar
na wrzące miasto spada.
Ulica - burza salw,
tam - barykada.

Wiadro, a obok - szkrab,
wokoło krwi elipsa.
Podjęła - lepki strach -
a ranni - pić chcą.

To ci dopiero fart!
Doniosła! Jedna rana!
Cholera! Ja ją znam -
bladź malowana.

Dziś - ona żołnierz-druh,
wieczorem - mokra jama,
pojutrze - ma Ka-Wu...
No! Ognia, wiara!