W sepii i w kobalcie
Dodane przez Ewa Włodek dnia 20.08.2012 05:38
1915

Glansowane cholewy, bryczesy z lampasem,
sygnet, i dłoń niedbale oparta na szabli.
W szesnastoletniej twarzy - oczy dziecka - jasne.
Jeszcze nie wiesz, jak rychło zagrają ci diabli.

Ziemia drży od ich palby! Szaleńczo gnasz w szarży!
Hjaaa!!! Hjaaa!!! W cwał za dowódcą! W skok za adiutantem!
U kresu - przygarść ziemi. Szorstki kamień. Szary.
Złamane nagie ostrze. Czako. Napis. Amen.


1920

Błogosław, pani matko, bo idę zabijać.
Właśnie zdałem maturę, więc jestem mężczyzną.
Widziałaś? Nocne niebo krwawy miecz przeszywał.
Tak, i mnie on ugodzi. Żegnaj... Trzeba już... Oooch...

Wiem, bolszewicka klinga zaświeci mi w oczy,
nim osunę się z siodła pod krwawe kopyta.
Bezimienna mogiła - przygarnie - odpocznę,
a nad nią - mur ceglany. Biały krzyż. I cisza.


wspomnienie o dwóch chłopcach z rodziny mojego Taty, poległych w dwu wojnach