Wróble
Dodane przez Wierszofan dnia 07.06.2007 22:54
Widziałem czyjś płacz
a może to tylko deszcz
utonął w kałuży?
Słyszałem czyjś śmiech
a może to wiatr ukrył się
w łoskocie piór?
Zamykam za tobą oczy,
bo wabią przelotne
kruki.





To nie było po bożemu, gdy Alosza rozwalał wróblom gniazda.
Chwalił się potem, że wypadały na klepisko,
jak kopiejki z podartej kieszeni.
Prawie bezgłośnie.
Tylko czasem kij zawadził o eternitowy dach
i robił śmieszne "grrrrr"
Ojciec zawsze powtarzał, że wróble tylko wyjadają
ziarno i brudzą.
Alosza stał na drabinie i wydawało mu się,
że jest wielkim panem, rozrzuca ludziom drobniaki
a wszyscy krzyczą "hurra!" i "Niech żyje!"
Nawet gruba kocica Masza patrzyła na niego z uwielbieniem pomrukując z zadowolenia.
Dorosłe wróble latały wokoło, a potem gdzieś zniknęły.
Nareszcie.

Pod oknem starej Zinajdy
deszcz moczył nie wyzbierane okruchy.


Łódź 14.05.2007