kurwy i chuje
Dodane przez rabi dnia 04.11.2012 09:31
Mój drogi poeto, pozwól, że ci przypomnę:
Twoje wiersze są jak listy adresowane do mnie,
Więc nie wciskaj mi metafor usilnie sklepanych
Z byle jakich życiorysów, udając, że masz talent.

Intelektualny bełkot z przeczytanych powieści,
Który dla mnie utrudnioną metaforą streszczasz,
Jest, kurwa, tak strawny jak odmrażany pulpet.
Mam po nim plamy w myślach jak po rzadkiej kupie.

Nie jęcz, żeś ofiarą intelektualnych kalek,
Co ci dyszą w twórczej ciszy, zabijając twój talent;
Żeś rzucił swoje perły przed wieprze na darmo;
Żeś nie skonał w ich chlewie, ale coś w tobie umarło.

Mój drogi poeto, zawiadamiam cię z żalem,
Że coś w tobie umarło, lecz to nie był twój talent.
Nie mogłeś stracić czegoś, co nie miało w tobie lokum,
Co najwyżej jakiś zapał do tworzenia bełkotu.

Nie obserwujesz bacznie, bo nie masz oczu łowcy.
Umyka ci krajobraz, opisujesz mi manowce.
Krwisty stek ci spierdolił, częstujesz mnie szpinakiem,
Metaforą z kalafiorem podlewanym miękkim flakiem.

Więc bacz na to poeciu jakim gównem mnie częstujesz.
Metafory trzeba robić, ale zawsze twardym chujem.
Prawdę trzeba brać na ostro, żeby móc z nią coś spłodzić.
Rzeczywistość cisnąć krwisto, może coś się z tego zrodzi.

I nie pierdol więcej bzdetów, że masz kilka fakultetów,
Żeś arystokratą ducha, pozującym do portretu;
Że masz nagrodę jakąś i kończyłeś Jagielloński;
Że się, kurwa znasz na winach i nie chodzisz do Biedronki.

Mnie to gówno obchodzi, ciebie nie czyni poetą,
Bo serwujesz galaretę albo jakiś suchy beton,
To znów sałatkę modną z owoców tropikalnych,
Którą nazywasz kunsztem i promujesz nachalnie.

Potem stawiasz mi na stole srakopoem z mamałygi,
Mówiąc: "Tak wygląda sztuka!" Dla mnie wygląda jak rzygi.
A najbardziej to mnie wkurwia, że udajesz skromnego
Z wygładzonym płaskim chujem i wyprasowanym ego.

O, kurwa, jaka ściema, ta pokora dla krytyki:
"Tak, oczywiście zgoda, ale piszę dla elity,
(to znaczy: Moja perła nie dla każdego wieprza)
Chociaż przyznaję wam rację, że stać mnie pisać lepsze."

I pierdolisz tak w kółko pseudoskromną formułkę,
Bo gdzieś kiedyś ktoś docenił, że masz teksty z górnej półki.
Teraz możesz po mnie jechać za brak rytmu w moim tekście
I władować swoją dupę w moją artystyczną przestrzeń,

Coś tam pierdząc o frustracjach i warsztacie bez poziomu,
Że to chłam jest, nie poezja z dedykacją chuj wie komu.
Możesz nawet sobie myśleć, że jestem skurwysynem,
Ale nie podskakuj "wieszczu", bo cię zapierdolę rymem.