zombie czyli mordy jamochłonów na wszelkiej maści polipach
Dodane przez Jarosław Buko-Baprawski dnia 10.12.2012 00:58
ze świtem dnia opadają mgły z oczu
klaksony ulicy zadzierają brzegi kołdry

kolejny dzień
blaszanym kapslem
otwiera sklepikarz

pierwszy łyk znajomy smak
przenika wskroś

jeży mi mózg
głodowy mulak

bez biletu
z górnej półki
kasuję kolejne
przystanki na żądanie

błyskają fleszem butelkowe denka
a rura pali martenowskim piecem

na przekór losowi
pomyślisz - i chuj
jadę do Perth
witaj australio

dżipies i simlock
stoją pod sklepem
trzęsące się dłonie -
- sponsora brak

idziemy bracia
do kiosku ruchu
wody brzozowej
butelek rząd

nie można tak tracić życia
trzeba z żywymi do przodu iść
ale czy oni wezmą nas z sobą

bo przecież -
- każdy z nas
to trup