Szopka
Dodane przez Jarosław Buko-Baprawski dnia 24.12.2012 09:51
nie ma wyjścia z labiryntu
jest bezwzględny przymus
ulepić siebie z resztek
tego co zostało

na dzień dobry
niewłaściwym pinem
zablokowałem bankomat
kolejka niecierpliwych
wściekłym wzrokiem
wychłostała plecy

muszę kupić pół litra
papierosy i kawę

zdenerwowany
chętnie bym ich zjebał
pozostałem człowiekiem
na skraju paniki

w ataku depresji
spadłem ze schodów
najmądrzejszy z tłumu
przyłożył kamieniem
choroby alkoholowej

przeszli nade mną
tacy dumni
i zdrowi

obrzucili gównem
kwiecistych epitetów

było tak świątecznie
bożonarodzeniowo

bankomaty rzygały królami
pastuszkowie witali

obdarty ze złudzeń
stałem nad żłóbkiem