Koniec karnawału
Dodane przez Ewa Włodek dnia 11.02.2013 00:01
Zauroczenie miało przepych sztucznych ogni,
brokatowa ułuda ściekała po wargach,
pozory - mocny trunek - ćmiły rzeczywistość,
a parkiet pod stopami otwierał zapadnię.

Było ciężko od dymu i słowo - jak kamień,
filował płomień świecy, gdy czar się rozprysnął,
spadła maska, a z głębi krzywego zwierciadła
spojrzały cudze oczy w obcej fizjonomii.