posypać tym głowę czy odrodzić się jak codzień
Dodane przez Jarosław Buko-Baprawski dnia 12.06.2013 09:52
w te jednostajne dni
zapominam jak się nazywam

kim jestem
co tutaj robię

widok kibla
wpędza w kątsternację
i nie wiem

na stojąco
na siedząco
czy wyrzygać
wszystko razem

w takie poranki oglądam język w lustrze
jakbym umiał postawić djagnozę
wszyscy byli by chorzy
i bez znachora

wyjątkowo zdrowy opuszczam szpital
na własne życzenie powraca wczorajszy melanż

próbuję uciekać do dnia narodzin
radości ojca z pierwszego
po wypłacie

podstawia nogę
ograniczony kontakt z piersią
bezglutenowe karmienie z butelki
a i bez smoka wawelskiego

odbija mi się jeszcze smak siary
gdy widzę twarze tych których już nie ma
bez żadnych hamulców ofiaruję im rwane zdrowaś
jakby nie było koledzy z jednego fanklubu
którym czarny kot przebiegł drogę

stopniowo nabieram prędkości
składam się lepiej gorzej jak umiem
w zakręty z których mam nadzieję wyjechać

na jednym kole
nawet jak się nie uda
to zostanie tylko skrzynia
pełna gówna i parę złamanych żeber
z których nikt nie stworzy więcej kobiet

jak harris czarodziej
z cylindra wyjmuję królika

nie poddawaj się
a zresztą chuj stoi
tak cześć czołem i strzała

więc nad czym tu płakać
pierdol to wszystko
po staremu

poczuj się wolny
pozytywnie nastawiony

dostrzegam pierwsze jaskółki
zlatują pod strzechę

niby nic
a jednak

coś jeszcze tu zostało