Casus Janiny B.
Dodane przez Ewa Włodek dnia 17.06.2013 00:01
Tyle jest we mnie żaru. Pragnienia, by istnieć.
Chciałam się sobą dzielić. Ze wszystkimi. Szczodrze.
Zbyt otwarta, namiętna, by się życiu oprzeć,
zgubiłam się po drodze. Więcej nie zaiskrzę.

Prowokator mnie zrobił agentką Ochrany,
bawił się moim kosztem cyniczny jurysta,
dostał pieniądze, miłość, zaufanie - wszystko,
w zamian miałam - szaleństwo z nazwiskiem zszarganym.

Dałam się upokorzyć, by móc się odzyskać,
jak ten pies się łasiłam, żeby znów mieć - przeszłość,
cóż, noc wszystko skończyła wystrzałem z browninga.

Dziś - wyśmiana i naga - stoję pod zarzutem,
nawet niewinne dziecko wdeptano mi w błoto.
Przeszłam przez wiwisekcję. Wychodzę. Nie wrócę.