Pani pałacu
Dodane przez Ewa Włodek dnia 08.07.2013 00:37
Za ostatnim petentem zatrzaśnięto bramę,
spóźnieni urzędnicy już wstali od biurek,
portier niespiesznie przeszedł po schodach w dół, w górę,
zanim powierzył nadzór obiektywom kamer.

Gęsta cisza, dotychczas starannie ukryta,
wypełzła z ciasnych kątów i już przestrzeń - dla niej,
a ekspansywna ciemność bierze w posiadanie
każdy następny pokój, kolejny korytarz.

Gdzieś tam, za którąś ścianą, skrzypnęła podłoga,
dyskretnie, od niechcenia dźwięknęła posadzka,
tak, jakby ktoś uważnie, lekką stopą stąpał.

Blade światło latarni rozlało się plamą,
na tle której mignęła eteryczna zjawa,
ofiarnie strzegąc miejsca, gdzie jej krew przelano.