Dom
Dodane przez Ewa Włodek dnia 15.07.2013 00:56
Zwyczajny. Kilka pięter. Rzędy jasnych okien.
Czysty, skoszony trawnik z krzewami forsycji,
stara wierzba płacząca przed wejściem się pyszni,
dalej - smukłe robinie i kasztan. Wysoki.

A za drzwiami - wre życie jak kiepskie igrzyska,
zmasowane przekleństwa wśród gardłowych śmiechów,
intymne chwile w bramie - byle jak, w pośpiechu,
w windzie - smród brudu, potu, wczorajszego piwska.

Tutaj "panowie świata" i "królowe nocy"
w zawrotnym tempie biegną białą ścieżką, w pyle
który pali śluzówki i umysły mroczy.

Tu młodość krótkotrwała, chciwa, ekspansywna,
między szkołą a knajpą - zwykłe "carpe diem" -
od niepewnej przyszłości kupony odrywa.