Trzy strofy o Babim Jarze
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 26.11.2013 16:43
Palec na spust. W ustach ślina
gęsta jak klej. Wizja cofki.
W trzewiach delicje: wędlina,
pachnący chleb z Łukianowki,

samogon. Nagie obrazy.
Muszka w bezruchu na moment,
gdy życie - rwane na frazy -
przechodzi przez rozszerzone

źrenice matki. Znów błyski;
strugi z serc czystszych niż brylant.
Duszyczki lgną do dusz bliskich.
Misterium. Hava nagila.