Uwolnienie
Dodane przez Leliwa dnia 02.12.2013 09:11
Mgła rodzi się nad ranem w zmierzwionym barłogu
butwiejących zarośli, wśród zwarzonych liści.
Nawet ptaki uciekły i nie ma nikogo,
w lesie, który się może w złej godzinie wyśnić.

Postrzępione, jak wata, pasma brudnej bieli
liżą pnie krzywych sosen, czepiają się łodyg,
tkając gruby kobierzec, by miękko wyścielić
drogę, po której przecież nikt nie będzie chodzić.

Strzaskane kości grabów, w ciszy wiecznych cieni,
oblazła śliska gąbka postrzępionej grzybni,
gdzie się na starym próchnie tylko fosfor mieni;
bowiem słońce daleko i nie zajrzy nigdy.

Lecz czasami, iskierka wystrzeli z półmroku;
jasny duch uwolniony z obumarłych tkanek.
Ulatując ku światłu, szybuje wysoko;
bo przepadnie na zawsze, jeśli tu zostanie.