kaptur
Dodane przez trebor dnia 06.12.2013 09:24
gdy dotykam, babciu, twojej przestrzelonej ręki,

gdy wyciągasz z szuflady kawałki metalu -

powinienem coś czuć. przebiegam palcami

po zardzewiałych fragmentach, po łagodnym wgłębieniu

pachnącym białym mydłem, głaszczę -



nic. a są przecież we mnie puste miejsca,

przestrzenie pozbawione wspomnień czy idei,

obumarłe zapachy i jałowe fosy. ale - rozumiesz babciu? -

nic. nie wybija nowe źródło, żadna fala nie porywa

w zamian rzucając bursztynem.



twój alzheimer czyni mnie każdym,

dziadkiem partyzantem, zmarłym synem, żniwiarzem,

któremu w wojnę nosiłaś mleko na łąkę.

najlepiej byłoby mi być tą raną, o której opowiadasz

ze szczegółami, z błyskiem w oku,



a u mnie pustka, babciu, pustka. i we mnie.