Nakręcanie bąka
Dodane przez viviana dnia 22.05.2014 16:52
Marzyło się Hani, by nakręcić bąka.
Lekko nacisnęła, a już zadygotał;
Rozkręcił się w mig, jak zwykła kręcioła.
Prosić żeby przestał, byłoby tu szkoda.

Bo on tak wirował, tak warczał, tak prychał,
kołował się bucząc, nie mógł się zatrzymać.
Warczał, puszczał gazy, jak giez rozzłoszczony,
wywijał, aż drzazgi leciały z podłogi.

Aż zmętniał rozmyty , od tego kręcenia
jakby nań ktoś keczup z półlitrówki wylał.
Refleks wylanego na niego pół basa,
jak kameleona ogon, za nim hasał.

Tuptał za nim o krok, ciągle barwy zmieniał,
był rudy, czerwony, ruchliwy jak szczeniak .
I nie żadna bestia, był całkiem przyjemny,
nie warczał, nie buczał, nawet nie złorzeczył.

Lecz bąk się poślizgnął, lub o sęk zahaczył ,
bo zachwiał się, kiwnął tak ze cztery razy.
Wyraźnie nie umiał złapać równowagi.
Zazgrzytał i ucichł, jakby się udławił.