Tais
Dodane przez Ewa Włodek dnia 04.06.2014 00:07
Tęczowoskrzydła ważka. Wielobarwne lśnienie.
Sypałam wszystkim w oczy migoczącą mikę,
sprawiając, żeby żyli irrealnym życiem
między jednym a drugim miłosnym westchnieniem.

Z dnia na dzień miał mnie każdy, kto zapłacił krocie,
i był dość wyuzdany, by zafascynować.
Ja w ich objęciach mogłam, na wszystko gotowa,
wciąż karmić swoje ciało, nieustannie głodne.

Zapragnęłam obłędnie. I musiałam zdobyć.
Wplótłszy popiół we włosy, mając wór za szatę,
powierzyłam kamieniom miękkie, bose stopy.

Odarta z dawnej siebie - istny robak obły -
bezgłośnie skamląc z bólu, znacząc szlak szkarłatem
przypełzłam, aby na mnie spoczął twój wzrok. Boski.