między krys a krys
Dodane przez krysmys dnia 06.07.2007 00:27
między lądem a śliną

a gdyby płytko oddychać? jest miara i miara powietrza,
które dotyka skrzeli. zanurzenie nie służy tym planom,
a gdyby poza materią płynów ukochać toksynę tlenu?
czy czujesz? nie ma stanu cięższego niż trwać w wiedzy,
że między lądem a śliną ubywa języka. w zamian jest
sinienie od środka, widzisz jeszcze i nie umiesz. a gdyby
nie działo się nic, co byś nazwał i trzymał przy sobie,
jakim słowem wołać, gdy uwierzy w płynność i zniknie?


między uboczem a głosem

a gdyby znikomo sypiać? ujście i proroctwa czekania,
od jakich się robi zimniej i dalej. zasypianie w popiele
pobudza pyłki, łapiące się żywego, przyklejone do strun.
czy jest drobina żarząca się pod spodem? to jest ubocze,
rwany oddech. jak chcesz mnie wyjąć z popiołu? a gdyby
głos niesiony przez wodę nie studził mi stóp, co dotknęły
cienia? jaki obraz pyłków odjąć od słów, zanim poniosę?


między ziemią a gwizdem

a gdyby lekko się odbić? są loty i lotki szybkich torów,
przez które wirują tlen i smog, uczepiony płuc. wir niesie
i gasi jednym cięciem obrotu. uciszać gwizd i łykać
coraz więcej nieba, a okaże się pustym. obiecaj sobie
uniesienie za cenę ust, które niczego nie dają wprost.
a gdyby wiedzieć ile jest upadku w czuciu i przyznaniu,
że prędzej minie lot, niż pęd? i być zgubionym, jak nigdy?