Liryka lokalna
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00


Ścięty w polu stary sad,
czarne pieńki w ustach krajobrazu;
rumian zakwitł (jeszcze raz),
błędny ognik ciepłych listopadów.

W Wambierzycach cztery dzwony
złożone do grobu; głuche stoją
w szczerym... Uderzam kamieniem,
syn poprawia z drugiej;

zapomnianym imieniem,
chyłkiem, miedzą, wzgórzem
przeciska się jęk.
„Idźmy. Kogoś boli.”