Na lotnisku w Dubaju
Dodane przez viviana dnia 16.02.2016 06:12

Na lotnisku w Dubaju
góry złota sięgają, od podłogi dosłownie po sufit.
Każdy, kto tu przyleci
ozłocony wyleci,
wystrojony w abaje, kandury.

Można kupić za grosze
bransolety i brosze, wysadzane kamieniem szlachetnym,
urodzonym w odmętach
oceanów, lub w głębiach,
najciemniejszych skał Kilimandżaro.

Można podjeść słodyczy,
nadziewanych daktyli - migdałami pistacją, lub serem;
Zapamiętać na zawsze,
orientalną przyprawą
przesłodzony, arabski deserek.

Na lotnisku w Dubaju
W gigantycznym akwarium, z rekinami gupiki pływają.
Granat nieba w swej grozie,
gwiazdy studzi o wschodzie,
mirażami pustyni rozgrzane.

Na lotnisku w Dubaju
nie brak zgiełku, aj - waju; - W złoty sedes klop, raz w raz uderza.
Na wielbłądzie szejk jedzie
z innym szejkiem w tandemie,
który na lwie lotnisko przemierza.

Na lotnisku w Dubaju
różne dziwy się czają, by dewizy przyjezdnym wyrywać;
To arabian mascotte,
to ściereczki pachnące,
to Dżinn w parze z lampą Alladyna.

Na lotnisku w Dubaju
czuć jest oddech dirhamów, wodnych fajek, arabskich tradycji;
- Gejty, cuda i kiksy
chcę w tym wierszu przybliżyć
tym - co, poza własne frustracje, nie wyjdą nigdy.