O starej miłości
Dodane przez kurtad41 dnia 24.11.2016 00:11
W zwyczajnym dniu
zmierzchu już pora
w myślach półcień
muszę do doktora

iść po receptę
na nową miłość
bo stara już depcze
mnie z całą siłą

Jeszcze się opieram
ale coraz słabiej
ciosy nadal zbieram
mówiąc jej nie zabij

Za te moje słowa
a może za inne
cios odbiera głowa
nogi nie są winne

I co by tu zrobić
będąc w desperacji
może starą zabić
lecz bez perturbacji?

Potem tylko wrzucić
do byle potoczka
a do nowej puścić
ze dwa mrugi oczka

Doktor nie ciemięga
wie przecież, co to jest
medyczna przysięga
i dla mnie jego gest

Problem tylko taki
mówi mi doktorek
starą to nie w krzaki
wyrzucaj (!) i nigdy
porankiem we wtorek

Jeśli jednak we wtorek
to moja rada jest taka
weź pojemny worek
zamiast jakiegoś saka

I sprowokuj wizję
że się jej pozbywasz
prosisz telewizję
tego nie ukrywasz

Widzisz swoje dzieło
w czasie urojonym
jak wyrzucasz ciało
twojej już nie żony

Dobrze worek zawiąż
potem zdziel go kijem
wejrzyj czy ona wciąż
jeszcze wirtualnie żyje

Bo ja wiem że miłość
jeśli jest nawet stara
broni się całą siłą
i nie jak niezdara

Ta wizja wywoła
twoje się ocknięcie
a serce zawoła
złe to rozstrzygnięcie

I jeśli żona żyje
do tego pyskuje
to znaczy że twoją
na zawsze się czuje

Sprawdź czy jest zdrowa
czy jeszcze by chciała
i ile jeszcze ma
znanego ci ciała

To w sumie oznaczy
dolę twoją lichą
że ona jest górą
a ty starą kichą.