Między dniem, a dniem...
Dodane przez ela_zwolinska dnia 05.12.2016 00:17
Najdłuższych cieni znikają pokłony,
dzień się wypalił z dukatem czerwonym,
chłód, jak celofan owinął liście,
pierwszym przymrozkiem zaskrzypiał szliście.

Cień czarnej chmury wron zawisł w oddali,
trzepotem ich skrzydeł ciemności noc scali,
w przełęczach gałęzi noc gwiazdy roziskrzy,
bezczynu nastanie zastój najcichszy.