Odpierdolec (czyli zmartwychwstanie)
Dodane przez kurczak dnia 13.08.2007 00:04
Na dwulicową świata mordę
świeżą porcją bryzgam nasienia
nie ważne czy córka to czy matka
wychodzę z rozmytej tożsamości cienia
z moralnych niemoralnych związków
więzi więzień społeczeństwa -
niech czyste światło mnie przytuli!
szukam (s)pokoju człowieczeństwa
i ślepy chodzę po tym mieście
nie chcę wchłaniać tej trucizny
reklamowy ideał kobiety
ekspresją tryskające pizdy
maskuję się że jak Jezus i dla ludzi
marzę być bogatą supergwiazdą
lecz bity nieustannie samowstrętem
opuszczam duszy fałszywe gniazdo
i znów tułam się pijany
chwilowo lepiej i zapomnieć
łudzić się zatracić
na kacu omijać wszelkich tąpnięć
z tą latarką na zadupiu...

wtem odpierdolec orgazm-błysk!
i pojmuję cały wszechświat
Bóg formatuje twardy dysk
i już więcej nie mam pytań
nie lękam się przestaję szukać
bez agresji uśmiechnięty
zaczynam twego ducha ruchać...