Ab ovo
Dodane przez ela_zwolinska dnia 30.01.2017 00:11
Nauka tworzy teorii dziesiątki,
żeby wyjaśnić Kosmosu początki
i, czy w ogóle od zera startował,
a może we wiecznych cyklach pulsował.

Świat miał się wyłonić z osobliwości,
która się nagle zjawiła w nicości.
"Nic" wyobrazić nikt sobie nie umie,
gdyż nie ma na nie miejsca w rozumie.

To nie jest pustka, a nawet próżnia,
bo każda z nich czas i przestrzeń rozróżnia,
jak dziwne nic w ogóle istnieje,
a jeszcze dziwniejsze, że coś się w nim dzieje.

W czymś na kształt punktu energię i przestrzeń
ściskała siła nieznana nam jeszcze.
Krótki był żywot osobliwości,
bo unieść nie mogła ogromnej gęstości,

a że niestabilność jest cechą jej główną,
więc w mig się rozpadła na boki, po równo.
Inflacją nazwano tę krótką fazę.
Zaraz opiszę dalszy ciąg zdarzeń.

Wiek niemowlęcy minął w ciemności,
bo nie potrafił światła ugościć.
W przestrzeni nadal było za ciasno,
gdyż ją materia przejęła na własność.

Aby go mroki nie zdominowały,
wymyślił naprędce sposób wspaniały,
znów się rozszerzył, ale już wolniej
żeby się światłu żyło swobodniej.

Wtedy energia mogła się schłodzić,
nastała pora atomów narodzin.
Oprócz zwyczajnych i ich przeciwieństwo,
nawzajem obce jest im koleżeństwo.

Walkę przegrała antymateria.
Z popiołów starcia fotonów feeria
trysnęła jasnym z radości światłem,
jeszcze widocznym, lecz dużo słabszym.

Od tego czasu przez wieki długie
zapalał gwiazdy jedną po drugiej.
Dziś prawie czternaście miliardów lat ma,
w nim Droga Mleczna, Ziemia i ja.