głupi wierszyk o deszczowym lecie
Dodane przez romanwosinski dnia 25.07.2017 21:24
w taką pogodę jadę nad wodę
i nawet gdyby nie brały ryby
nie wpadam w trwogę bo przecież mogę
w myślach i wodzie tonkać się w zgodzie

z góry i z dołu woda pospołu
rozmywa obraz mój oraz bobra
widzę żeremie czuję że żre mnie
a raczej kąsa komar przy wąsach

kaptur naciągam deszczem nasiąkam
wędkuję jeszcze chociaż już dreszcze
nie oddam pola taka ma wola
chce mi się wrzeszczeć zaczynam trzeszczeć

wymiękam w końcu złorzecząc słońcu
którego nie ma lato to ściema
pakuję kije wciąż jeszcze żyję
więc szybko chodu do samochodu

ten cały w strugach czemu nie mruga
kiedy naciskam? nadzieja pryska
światła zostały na dzionek cały
wkurzył się na to akumulator

niezła wyprawa fajna zabawa
szczękają zęby gdzieś wewnątrz gęby
toną neurony wracam do żony
mokry szczęśliwy i ciągle żywy

nadeszła pora na jakiś morał
zaklinasz lato licz się ze stratą