Dedykacja
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00

Ciemna zmarszczka rzeki żłobi
równinę ciągnącą się stąd
aż do miejsca, gdzie jak podpalony
ul dogasa miasto; wiatr czesze

opustoszałe ulice. Czyja brzytwa
strzyże ich karki, czyja strzyże
ich szyje? Psi ząb - księżyc - gaśnie.
Świat ciemnieje: puls w skroniach

skazańca. Zaraz śnieg spadnie,
pokryje ich twarze. On pozna słone
jezioro jej brzucha, szubienicę
piersi. Zanim śnieg zgaśnie.