Niobe, czyli pycha ukarana
Dodane przez Janusz dnia 22.05.2018 00:14

Z cyklu: Opowieści mitologiczne


Piękna i kochana przez lud, poczułaś się potężniejszą od bogini Leto.

- Synu, czy zniesiesz tę hańbę, żeby śmiertelna istota miała czelność
wywyższać się nade mną? Oto Niobe zażądała od tebańskiego ludu,
żeby to jej, a nie mnie składano ofiary, przysługujące tylko bogom -
poskarżyła się gniewna Leto. Iskra zemsty wystrzeliła z oczu Apollina.

Przywołał Artemidę - uzbrojeni w łuki, zeszli ze stoków Parnasu.
Ujrzeli, jak otoczona swoimi dziećmi, przyjmujesz boskie hołdy.
I już chmura zasnuła niebo, a dym z ołtarza zaczął pełzać po ziemi.
Powietrze rozdziera krzyk bólu. Ugodzony strzałą, pada Ismenos.

Jakby rażeni gromem, umierają kolejni synowie. A ty, blada jak śmierć,
wznosisz ręce ku niebu i wołasz: - O, mściwa Leto, mam siedem córek,
ciągle jestem potężniejsza od ciebie. I mój lud wciąż mnie uwielbia!

Rozsierdzeni bogowie nowe strzały wypuszczają. Już legły u stóp synów
dwie najstarsze córki. Za chwilę trzecia i czwarta padają z jękiem.
A gdy kolejne osunęły się na ziemię, rzucasz się na kolana i błagasz:
- Litości, Leto! Zostaw mi choć najmłodszą! - Nie, nie ma litości...

- Bądź przeklęta! - wołasz. I nieprzytomna, padasz na ciała dzieci.
Żaden głos nie mąci już ciszy. Bogowie zamieniają w kamienne bryły
wszystkich świadków. A chłodny Zefir unosi cię do ojczystej Lidii,
gdzie do dziś stoisz jako posąg, po którym spływają gorące łzy.