Z serii:"bajki dla dzieci, pod warunkiem, że czytane przez dorosłych" - Ku chwale korpoidei!!!
Dodane przez kkb dnia 27.06.2018 22:02

Kiedyś jamniki żyły w lasach.
Ale tamte jamniki wyginęły.
Były całkowicie nieprzystosowane do życia
i nie chodzi mi o to, że nie ścieliły łóżka, nie odkurzały, czy nawet, że nie czytały książek.
One były chude jak dziś i wysokie jak nigdy.
Wysokie tak, że Atlanci wykorzystywali je jako przenośne słoneczne zegary miejskie.

Starożytne jamniki chciały, żeby je ktoś lubił.
Jednak były mięsożerne i nie potrafiły przerzucić się na sałatki.
Wolały zjeść związany z poczuciem odrzucenia stres.

Ich znajomi nie byli aż tak zżyci ze starożytnymi jamnikami by chcieli dać się zeżreć.
Ciężko kolegować się z kimś, kto będzie chciał skosztować w kinie nie tylko popcornu, ale też ciebie.
Do tego będzie tam szedł dłużej niż trwa cała Peppa Pig compilation.
Każdemu było niezręcznie powiedzieć to wprost.
O N E miały całe nogi jak ty stopy, głowę z kłami w środku
a między tym jeden kręg.
Całe plecy sztywne jak wisząca półka od ściany do ściany, na której można by się fajnie zawiesić...
Gdyby nie to, że kiedyś spadła i ja jako osoba czytająca był bym zły.

Musiały sobie jakoś radzić.
Pościgi i walka w ręcz nie wchodziły w grę.
Ofiara powinna znaleźć się w zasięgu ich wysokości.
Dlatego często mówiły miłe rzeczy, których wcale nie myślały.
Dawały, chociaż nie chciały.
Słuchały czego pragniesz
i nagle srrrruu!
Przechylając się na palcach do przodu, kierowały cały swój ciężar w środek ofiary.
Nieszczęśnik znajdowała się w przyjemnym cieniu i niczego się nie spodziewał. Kto by pomyślał, że w trakcie miłej rozmowy z przyjacielem, może stać się coś takiego.
Nikt nie miał szans.
Gdy zaostrzony nos trafiał się w ciało
przeszywał nawet skorupy żółwi.
Blitkrig, albo Sztuka Wojny Sun-Tzu, kiedyś jakoś to nazwą.
Po niecałej chwili w środku frajera znajdowały się już kły.
Naprawdę
nikt
nigdy
nie uszedł z życiem.
Może wilk, raz
i to tylko dlatego że trzymał się blisko swojej watahy.

Dopiero broń prochowa i rozpowszechnienie się druku zmieniło sytuację.
Gdy ludzie nauczyli się łatwo powielać informację o niebezpiecznym gatunku, zaczęto szkolić chłopów i innych ludzi, którzy nigdy wcześniej nie myśleli o karierze
by ci, mając w domu strzelbę, zakaz zbliżania się pod karą grzywny i rozkaz strzelania, rozprawili się z budzącym odrazę gatunkiem.
To był błąd.

Starożytne jamniki musiały stać się nowożytne.
Zaczęły chodzić coraz niżej i niżej.
Z czasem straciły swój złowrogi fejm.
Zaczęły szczekać jak psy.
Potem my, za obietnice ciepłej budy
chcieliśmy zostać ich psami.