Wstrząśnięte, nie zmieszane
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 06.02.2019 15:04
Dziesięciodniowy maraton filmowy
zapakowany w plastikowy brelok
z siecią arterii i sercem krzemowym
ożywającym za kliknięciem. Dzieło

ponadczasowe, z głębią i fetyszem,
mogące przetrwać rajdy Paryż-Dakar.
Pomimo wstrząsów, do jedynek Michelle
nie przylgną zera dłoni wilkołaka

Jack'a. We wnętrzu trwa cisza grobowa.
Serce zamarło jak antyczny rejestr.
Na zew zaczyna z impetem pompować
miliony bitów. W momencie piksele

miksują barwy. Jest Shooter, ancymon;
koroner pisze raz za razem: Mortuus...
W tym czasie cyber-klon Al'a Pacino
w krzemowej celi czeka na gryps z portu,

gdzie mysz zatańczy przed wejściem klawiszy.