Baczyński nazajutrz 1946
Dodane przez jaceksojan dnia 28.01.2021 01:49
/w setną rocznicę urodzin/

rankiem zbudzony nagle warkotem motoru
nieprzytomny jeszcze skacowany rozmową
z literatem w mundurze wczorajszym kolegą
Baczyński zbiera myśli jak ten gruz na klatkach

nieistniejących domów bo co tamten mówił
o szczęśliwym narodzie o nowej Warszawie
było jak bimber smrodem sączącym się w mózg
że wróg to ci co zmarli walczący o próg

o flagę o ulicę po której chodził Norwid
że krew szkolnych przyjaciół to brudna woda zmowy
demonów i szalbierzy spoza wielkiej wody
że on sam nad Wisłą będzie jak Światowid

nucił skoczne melodie zatroskanej gawiedzi
o chleb a zawsze pewnej że pracy nie zbraknie
wyzwolonej z kontusza jak z historii i z łaski
pana w czarnym cylindrze co na grzbiecie im siedzi

że wrogiem była nawet ukochana Basia
która w awanturę zabójczą się wdała - -
poeta ujrzał naród ślepego Syzyfa
którego plecy gniecie obojętna skała

jak katafalk głucha tak anonimowa
jak wapienie Ojcowa jak szare piaskowce
wówczas usłyszał przeznaczenia stukot
wojskowych tępych butów i poszedł

bez słowa