Nadzieja
Dodane przez Jan Kiczor - ku pamięci dnia 02.04.2021 09:55
Możliwe, że zostałem robrzydliwymr1; starcem,
Możliwe też, że ciągle jestem wierszokletą;
Los mi (za coś zeźlony) przeznacza kuksańce,
I słowa wybrzmiewają jak donośny rechot.

Lecz się przyzwyczaiłem jakby sam do siebie,
Może trochę z lenistwa, z braku silnej woli,
Nie straszą przebudzenia na izbie wytrzeźwień
I nawet, drżącą ręką coś bym nagryzmolił.

Gwiżdże czajnik - niech gwiżdże, piwem się pokrzepiam.
Własny pies, mój "przyjaciel", nie chce ze mną gadać;
Chciałem wyjść z nim gdzieś w miasto, ale w jego ślepiach
Wyczytałem dogłębne i dosadne - spadaj...

Lecz na diabła ten cały, zbędny confiteor,
Dam sobie jeszcze szansę (tylko znajdę grzebień);
Właśnie gdzieś wyczytałem myśl Osiatyńskiego:
Wstań rano, zrób przedziałek, odczep się od siebie.