Po ciemku (z Oławy do Wrocławia)
Dodane przez Krzysztof Bencal dnia 04.05.2023 22:05
Wczoraj chciałem
rzucić się pod pociąg.
Kiedy już o tym zapomniałem
i postanowiłem pojechać
bez celu do innego miasta,
poczułem silny podmuch towarowego,
który znienacka przejechał tuż obok.
I delektowałem się tym.
Zbliżała się noc, gdy wysiadłem na stacji.
Postanowiłem odtąd chodzić od kościoła do kościoła
i w każdym modlić się na różańcu, albowiem
zabrałem ze sobą ów przedmiot zamiast dowodu.
Później chciałem pójść na komendę policji
i oskarżyć o coś cały wymiar sprawiedliwości
i służbę zdrowia z mojego rodzinnego miasta.
Następnie miałem zamiar zapukać do bram więzienia
i powiedzieć, że przyszedłem odbyć dożywotni wyrok
z wieczną możliwością kary śmierci
i że wezwanie zgubiłem.
Rozważałem udanie się na izbę przyjęć do psychiatryka.
W tym celu przeszedłem całe miasto,
słabo znając drogę i po ciemku.
Długo paliłem przed szpitalem.
Na końcu, gdy już wróciłem na dworzec,
zapragnąłem zostać bezdomnym.
Zobaczyłem tam jednak prawdziwych kloszardów:
beznogą staruszkę na wózku
w asyście bełkocącego starca;
szpetną kobietę w objęciach
mężczyzny, którego przed kimś broniła;
starca w łachmanach, który liczył drobne
i którego zaczepił ktoś, kto uważał,
że jest teologiem bez koloratki
i prawił mu morały;
młodzieńca, który głośno sobie komentował,
bo wszystko go wkurwiało;
kogoś ożywionego, kto śmiał się
z tych, którzy pozasypiali
i wielu innych.
Jednego zbudził pracownik ochrony,
szarpiąc go za ucho.
Jakiś czas przed powrotem do mojego miasta
siedziałem na schodkach i chciałem się zdrzemnąć.
Wówczas miałem krótkie widzenie
lub był to tylko początek snu,
który się nie zaczął.
Otóż najpierw widziałem faceta, który
z uśmiechem chciał mi podać rękę,
a później rozszerzające się oczy
Chrystusa rozpiętego krzyżu,
jakby ktoś przybił mu właśnie gwóźdź
lub jakby po prostu skonał.
Kiedy wracałem do siebie, było już jasno.
W domu, tuż po moim wejściu,
zaczęła się wielka rodzinna awantura.
Wczoraj chcieli zgłosić zaginięcie.
Mogłem stamtąd już nie wracać,
tylko że do teraz nie mam innych pomysłów.

26 kwietnia 2023 r.