Stan zatraceń
Dodane przez Stretch dnia 01.02.2024 05:32
Płótna z ram wycinam nożem
każdy strzęp ma swoje miejsce
Jak w obsianym polu zbożem
krwawią maki, krwią za bezcen
Skłębień chmur, uchyleń nieba
złożyć w bukiet jest nie sposób
Rąk mi brak, Aniele przebacz
już nie zbiorę złota z kłosów
Czucie czasu z tobą tracę
nasączona chwila zwalnia
Bywa, że jak dziecko płacze
w głębi duszy, niema skarga

Wyszeptana noc dotykiem
do miłosnych wstęp uwertur
Rozkosz wspólnych nienasyceń
kruchość nocnego koncertu
Tyle w nas zbędnych roztrwonień
kropli ściekłych poprzez palce
Sam miłości nie wybronię
dwojgu trzeba tańczyć walce
Zmory cieszą chwile zwątpień
wybudzone brną w zaparte
Nadzy wracamy ze zbłądzeń
wyważamy drzwi otwarte

Jeszcze zerwę się do lotu
zdejmę z ramion krzyż niechciany
W każdej chwili jestem gotów
poszybować w nieba bramy
Życie pełne wytłumaczeń
ziarna z łupin nie wyłuska
Tu potrzebny stan zatraceń
i wcałowań w twoje usta
Trzeba cichej bezbronności
wichrów targających włosy
Grzechów pełnych niewinności
nieprzespanych z tobą nocy.