Reminiscencja zapoznana
Dodane przez Wierszopis dnia 29.02.2024 00:15
Jestem niepodzielnym władcą
popiołu i zgliszczy,
nawet bez odrobiny żaru
by ogrzać dłonie.

Sine od poławiania chmur
z niskiego pułapu,
gdzie anioły zrzucają skórę
i wygładzają pióra ptaków
zmarłych w locie.

Wciąż czekam na słowo,
natchnione.
Choćby to miało być tylko dobranoc
od diabła.

Albo zaproszenie do tańca,
ostatniego na balu,
tuż po zachodzie hipotetycznego księżyca.

Jestem, lecz bardziej prawdopodobnie
mnie nie ma.