Wiej
Dodane przez vigilante dnia 12.02.2008 20:20
Tym razem Gary postawił na pro-konfesjonalizm.
Zamknął się na dobę i grał, sam i tam gdzie chciał.
Ze strun sypał się miodowy pył, przebijały kości

przez skórę. Marsz do Brukselii! W przedszkolach
gada się już o rewolucji. Niedobrze, bo w tym kurniku
światło spada na zamalowane kwoki i wydbane

kurczęta. Reszta jest w stolicy i wyjada ewentualnie
cykorię zwijaną boczkiem. No i nie bocz się tak, kiedy
puszczają mi struny. Też chce się wyrwać kilka stref

stąd.