Odpał
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00

Dopiero za tym zakrętem kończy się najważniejszy
etap. Pociąg zwalnia bieg. Przestają pracować
tłoki. Rośnie puls. Krew wydyma skronie.

Czy to możliwe, że są to jakieś sygnały
nadawane zamiast mgły lub, powiedzmy, hejnału?
Stanął przecież przy samych drzwiach i
nie zapukał, dopóki nie usłyszał, że zaraz
ktoś przez nie wyjdzie. To byłoby to? Gdzie tam.

Tam mogło się tylko skończyć, ale
tam może się też zejść. Tkwimy w tym bagnie
po uszy więc skubnąć kogoś przy pierwszej
okazji wydaje się pestką. Kolory blakną jak
na wodnych kalkomaniach i ten umieszczony
tatuaż śmiechu schodzi wcześniej niż przewidziano.

Pójdziecie więc pierwsi, bo jest jeszcze do
obgadania parę rzeczy. Gdybym
musiał się zgubić mam przy sobie plan tego
miasta i zawsze mogę się znaleźć. W każdym
razie spadniemy w odpowiedniej
chwili. A oni niech grają. Przypięci
do sukna i podbijanych stawek.