PRZERWANE POŁĄCZENIE
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00




Poza rozpoznaniem, może da się jeszcze coś przenieść
Z widoków stygnących piasków, wynieść jakąś postać
Pod osłoną niedomkniętego mroku i rozszerzyć
Zakres spekulacji o jotę szmeru. Z domu nie przynieść
Żadnej dobrej wieści i nie zabrać niczego na

Drogę, to tyle, przynajmniej jak na odwet – ten
Jedyny, osiągalny tymczasem manewr, kiedy
Opuściwszy wirujący stolik, wywróżeni, czyści i
Praktycznie nijacy, zapadniemy przed świtem w
Podróżną śpiączkę. Ale od owego tam, minęło już wiele

Miesięcy i z rzuconych kości echa nie wypadł żaden
Cykl. Mam ci to streścić? Nie chodzi o ruch,
Czy powrót. Odwrót. Stajemy się ciaśniejsi, wygasamy
I kieruje nami dotyk. Motywy, ach one zawsze są
Gwiazdą u nogi, będą cię uwodzić aż do ostatka,

Bo choćby jeden, którym zaczniesz się szczycić, to
Już niewypał. Muszę odnaleźć tylko numer, drzwi są
Nie zamykane, i gdzieś w środku przenocuję tę wizję,
Jaką parowała mi krew, zanim mogłem się
Rozwidnić, choć ten negatyw nie został nigdy wywołany.