miraż
Dodane przez Piotr Gajda dnia 06.04.2008 13:17
burki obszczekują niewidzialne karawany. kot
wpadł do balii z nagrzaną wodą i otrzepuje się
rozbryzgując diamenty wprost pod racice i kopyta.
na zdjęciach z egzotycznych wypraw jesteśmy
czarno-biali, ale mógłbym przysiąc, że widziałem

mieniącą się aureolę nad głową przydrożnego świątka.
a może to tylko złudzenie wywołane przez wadliwą
chemię, może juki nadal są pełne? Arab unoszący się nad
zakurzonym podwórzem jest schnącym praniem,
fata morganą na etykiecie taniego wina, które ktoś tak

nazwał. faluje powietrze, ropa gromadzi się w kącikach
oczu przycupniętych pod sklepem mężczyzn,
każdy z nich ma taką samą twarz Bin Ladena
i spogląda na drogę jakby patrzył w stronę Mekki.
skąd tu Koran, gdy nad wsią dominują dwie wieże

kościoła jak dobrotliwe siostry, którym nigdy
nie udało się wyjść za mąż? noc przynosi taki chłód,
co wyostrza obrazy na masce samochodu: tym
samym blaskiem lśnią gwiazdy i mlecze.
pod nimi, po nich przemykają cienie w czadorach.