WSCHÓD. PIERWSZY Z BRZEGU
Dodane przez Rafał Gawin dnia 06.05.2008 12:58
Wzdłuż Broadwayu, między żywymi tyczkami, w strumieniu informacji
i pełnych żółci taksówek - jestem ruchomym celem, wzbieram się w sobie
jak puzzel z wodą z innej układanki, jak lawa z plastikowego wulkanu
(mogłem widzieć taki na wystawie stoiska world music). Każda z nich
będzie twoją ostatnią, więc weź się w garść i wydaj, rozmień na drobne

dla beznogiego żebraka z walkmanem w uszach. Usłysz tę melodię,
która mogłaby być twoim hymnem, gdybyś miał więcej szczęścia
i urodził się w dzielnicy gnijącej od bluesa. Plansza i tak przewidzi
przerzuty, ściany spiętrzą się, stopniowo zamykając drogę powrotu.
Czy znajdziesz odrobinę odwagi, by mieć półkulę, którą myślisz?