EMM - poezja z mocną elektroniką
Dodane przez LeszQ dnia 16.09.2011 13:31
Elektryczna Maszyna Mięsna to eksperymentalny półprofesjonalny projekt muzyczny LeszQ Waligóry mieszający poezję z muzyką elektroniczną często zakrawającą o surowość.

Na oficjalnej stronie ww.emm.waligora.eu - można bezpłatnie odsłuchać, ściągnąć (w jakości 256kbps) pierwszej EPki, która miała swoją premierę 13 września 2011 r., a także przeczytać teksty zawarte na płycie.

JAKA JEST PŁYTA?
- "intro", zarysowuje treść, jest wprowadzeniem do konwencji, najważniejsze wersy
jesteś tym, co jesz
karmisz się tym, co oglądasz
jesteś tym, czym myślisz
myślisz na podstawie wiedzy zebranej w życiu

pokazują też kierunek, który obrała EPka i wskazują początek, którego częścią spinającą wszystko w integralną całość będzie ostatni utwór. Jest też początkowym wyznacznikiem punktu wspólnego wszystkich songów.

Dzięki ci ma korporacjo, że mogę być jak robot...
- Drugi utwór, "monotonik" jest już w zupełnie innym tonie.
Mocny elektroniczny monotonny rytm jest konsekwencją tekstu. Utwór atakujący przede wszystkim zmonotonizowane życie trwające w rzeczywistości korporacyjnej, gdzie człowiek staje się porównywalny do maszyny.
Tekst, który daje mocnego pstryczka w nos korporacjonizmowi. Czy ten song może stać się swego rodzaju hymnem?

mechaniczni mieszkańcy
- Trzeci utwór, "zmechanizowani", to odejście jeszcze w inną stylistykę elektroniki. Znacznie szybciej, dynamiczniej. Muzyka - konsekwentnie do tekstu - ucieka od monotonii, lecz pozostaje w stylistyce mechanicznej, gdzie pojęcie "techniki, która zawładnęła naszym życiem" nabiera innego sensu, a "technika" nie tyczy się narzędzi elektronicznych mających usprawnić nasze życie.

autor nie zamierza w powyższym tekście promować pedofilii
- Kolejny, czwarty utwór to "pan X". Pozostający w ostrej, dynamicznej stylistyce trzeciego. "Pan X" jako jedyny tekstowo odchodzi kwestii funkcjonowania w wielkim mieście. Przynajmniej pozornie. Przedstawiona jest nam krótka audycja, gdzie zaprezentowana zostaje historia pana X. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt około półminutowego tłumaczenia na sam koniec utworu, kim i dlaczego pan X nie jest. Utwór chyba dosyć dosadnie ukazujący skrajność realiów, w jakich przyszło nam funkcjonować.

- Piąty, przedostatni utwór, "prze ster", znów wyłamuje się z konwencji. To dwuminutowy przesterowany podkład będący chwilą odpoczynku przed finalnym utworem.

- Szósty, ostatni, utwór, "telefon", całkowicie ucieka od wcześniej już zarysowanej stylistyki, w tle przez moment pojawia się dynamiczny podkład, jednak występuje on tylko na początku, przebijać się będzie jeszcze momentami w trakcie. "Telefon" to fragment jednej z tysięcy porannych audycji radiowych, napędzających ludzi do działania, w której pojawia się telefon słuchacza, całkowicie burzący jej koncepcję. W końcu pytania dotyczące poszukiwania samego siebie nie są wdzięcznym tematem z rana.
Rozszerzona zawartość newsa