| A gdybyś umarł dziś w nocy - zapytałam - toco by ludzie o tobie pomyśleli? Uśmiechnął się
 z niedowierzaniem, a potem spoważniał - to,
 
 co widać: oszczędny, trzeźwy, sprytny, społecznie
 przystosowany - trwający, jak kula na wpół
 wygasłego żaru - ani zimny, ani gorący, w gruncie
 
 rzeczy chory, bo ani jeden dzień mojego życia
 nie był mój własny, lecz był jedynie tym,
 co otoczenie dla mnie wybrało. Tylko śmierć
 
 czyni wielkie miary i normy śmiesznymi,
 więc ktoś nas wytresował, byśmy się bali -
 światła, przestrzeni, górskiej ściany, morza.
 
 I tak nie możemy wyobrazić sobie najgorszego,
 bo to, co nas spotka, będzie gorsze od tego,
 czego można by się spodziewać - zaśmiał się.
 
 Więc gdybym umarł dziś w nocy, pomyśleliby -
 biedny, mały skurwysyn, samobójca. Boga
 się nie bał. Niech gnije w spokoju. Pies z nim.
 
 
 
Dodane przez ryba_zakonnik 
dnia 10.04.2009 12:03 ˇ
11 Komentarzy ·
1230 Czytań ·
   |