| 
 Ona jest krwią, w której nurt 
tak chętnie zanurzamy dłonie... 
ciepło spowalnia instynkty życia, 
stojąc pod jednym murem; 
wkrótce przyjdzie czas rozliczyć się 
z każdego straconego oddechu. 
Ona jest wodą, w której toni 
niejeden już zatopił swój ból... 
obraz smutku; kąsając dotykiem 
stajemy się więźniami pożądania, 
wczoraj na mych rękach umarła cisza. 
Ona jest boskością, którą każdy z nas 
chętnie przyjąłby za jedyny dogmat wiary... 
nasze credo wymawiane szeptem 
usłyszą miliony skruszonych dzieci, 
noc jest rozdwojeniem jaźni 
błądzącej kobiety. 
Ona jest pieśnią, która kojąc zmysły 
usypia naszą czujność... 
leżymy nadzy na ołtarzu życia 
w potoku słów potulnie wkraczamy 
do jej ogrodu. 
Wybaczcie, wiem przecież co czynię. 
Ona jest trucizną, która wśród ambrozji 
najdelikatniej łechce podniebienia... 
trwóżcie się słabi otwartych żył, 
labirynt strachu napełnia się 
dziewiczym ciałem.  
Dodane przez  Asfodel
dnia 20.11.2010 14:56 ˇ
5 Komentarzy ·
870 Czytań ·
  
 
 |