ciąg dalszy bajeczki z naszych stron

lirykę, jak pszczoła ćwirli wesoła, buuuuu
krową się stała na płot kotem podfrunęła
a mi gęba, oniemiało, ona tam weszła
robakiem co z jabłka, jabłko bez pryskania

to i robak żywy jeszcze a ja mam w koniczynie
tępą gruszkę z nalotem i znowu pszczoła
polotem ćwirli wesoła...

Pod wiejski krzyżem skrzywionym troszkę
i w te strony chmurki płyną oziminą
w szkole gospodarz dał mi batem kołem mi dowalił
aże lira trzasła, dał na odlew, łup cup, i mi
światło zgasło, mosanie-asanie, Astana

To taka stolica Warszawa w Warszawie świcą
się się światła markety chmurką jak świnie
w Świerzynie ludziska żrą kiełbasy noszą ze wsi
drwa do lasu, myśliwy zastrzelił mosanka, trawką
go obsypali i jeleń zgryzł dąbka gałązka z tego
powodu popłynęła z... od chodu psy hiatra
się zeszmacił i dał z nawiązką złapał a ta pszczołą
snadnie ćwirlllll, to będzie i śledzie zielone
w zatoce Holender świń e bay Fidel i to bum!

A w Warszawie baal, bal ze śmiercią rozpoczynam
ona mnie a ja ją trzymam, tańcujemy popod krajką
a w kasynie żal, ech zdrajczyni, zostawiła kota
w garncu jęczy też chłop na chłopie baba na
babie dziad na dziadzie piramida z naszych stron
rodzinnych wiele innych i od innych też to
wiemy są u nich mumie słowne strupy wiedza

bez kozery sędzia w kopercie daj i bierze jeszcze
i daj bo ryba z potrzeby pyska od pysia do ptysia
z agatką w chlewie...

Czy tak jest na ziemi? Nie w niebie. A! Tego nie wiem
Mam pewne wskazówki
ale to farsa marna
po zastoju u gospodarza przyszedł kryzys nastał
wyzysk biorą pszczółki buuuuuuuuuuu bydełko
i trzódka za pan brat świętością w stajence buuu
i buuu w izbie z siedziskami z laską u marszałka
kiepsko po zmianie barw i chleb biały z maselkiem.

W obronie samo się stało a reszta taka owaka buu
biorą rybki i biorą. Hej! Liryka i liryk biorą w łeb.
Pif..! paf... hej..!

Myśli potwory, łajdaki wszelkie wszelako tylko one są
ze mną ma co dzień.
Nie jestem samotny. Mam. Gdy mnie opuszczą?
Będę myślą? Sam z myślą?
Tylko ją mam? Co dzień przyniesie.... Hej..?