O nic nie błagaj, bo próżne marzenia,
by człowiek uszedł swego przeznaczenia.*
zmarszczone czoła i wścibskie spojrzenia. nie potrafię
dźwigać zbyt obfitego plonu, w najpiękniejszych chwilach
czuję, że jestem kłosem, uginam się pod ciężarem ziaren,
gotowy do egzekucji. chcę ujrzeć kata, spoglądam na siebie.
widzę jajogłowego. będzie unicestwiał, poprzez cierpienie
doświadczy głębszej polisemii. odkrywam absolucję, płuczę
twarz w Okeanosie, witam wschód. chylę kark. jednak przekora
zadaje pytania, na które nie umiem odpowiedzieć i zmusza
do odwrócenia wzroku na dziewiczą pewność i niepokój
zmieszany ze wstrętem. tapety na ścianach, kwiat, plama
wilgoci; sublimują w echu, wwodzą dystans do faryzeuszowskiej
formy. draśnięty złem i nieszczęściem ciężkim krokiem przemierzam
nieskończoną przestrzeń. pod powłoką jaśnieje, utkana z homeryckich
deseni, ponętna sylwetka.
odprawiam egzekwie.
*Antygona- Sofokles
Dodane przez stanley
dnia 14.07.2012 08:15 ˇ
9 Komentarzy ·
1179 Czytań ·
|