poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 29.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Numer
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Wiersz - tytuł: Rycina i dagerotyp (album rodzinny 3)
dawno

gorące wasze głowy,
konie, stal - w pogotowiu,
za kroplę krwi - łeb ścięty,
dziś - furda świat odmienić,
jutro - pysk pełen ziemi,
a po was - cóż - my, zstępni...



1797- 1807

Wyszedłeś z ziemi włoskiej, bo przyszła TA chwila.
Najmłodszy - z jednym koniem i szablą-bogdanką.
Skrajem nieba i piekła brnąłeś - mus nie rada,

i - chociaż pod rozkazem - godność nie zszargana.
Cała twoja odpłata - ból i wierne szramy.
Zdobyczny fryz. Przy siodle - próżna sakwa. Tyle.



1863

Francuz zwerbował - rozpiera duma!
Z bieli - to tylko twój znak pułkowy.
Nie skłamiesz słowa! Bodajbyś umarł,
niżbyś miał z boju zratować głowę!

Czarny żuawie,
wrzaskiem się dławisz,
krew wsiąkła w ziemię,
zachowałeś twarz.

forma ostatniej cząstki tryptyku - stylizowana na "Marszu żuawów" Włodzimierza Wolskiego
Dodane przez Ewa Włodek dnia 17.09.2012 06:48 ˇ 25 Komentarzy · 799 Czytań · Drukuj
Komentarze
Marek Bałachowski dnia 17.09.2012 07:46
Stylizowana, niestylizowana - budzi podziw ta nieskrywana duma z dokonań "wstepnych', ta chęć ocalenia z zapomnienia najgorętszej ich cząstki - emocji. Utwór jest przy tym pisany niemal na granicy dopuszczalnego patosu; w sumie - wrażenia pozytywne.
bombonierka dnia 17.09.2012 09:59
do zadumania Ewo..;)
zwłaszcza nad tą odpłatą...;(((

bardzo!
Uśmiech posyłam;)))M
konto usunięte 54 dnia 17.09.2012 10:31
Robi się cykl :) rad jestem z tego powodu, sam mam mnóstwo pamiątek przedwojennych, listy obozowe, legitymację armiji polskiej, ech lubię to! ;) pozdrowienia zostawiam Ewuniu, uśmiechy i czekam na następny wehikuł czasu :D
aleksanderulissestor dnia 17.09.2012 12:19
czarny żuawie
wrzaskiem się dławisz...
i ojcze nasz
krew wsiąknie w ziemię
dobrze się sprawisz
zachowasz twarz

tak to już jest że ostatni kombatanci mają gdzieś wcześniejszych kombatantów najpierw order marny pieniążek potem płyta nagrobna albo i nie a pamięć tylko u zstępnych
celny tryptyk
;)
Ewa Włodek dnia 17.09.2012 13:35
Marek Bałachowski
ja pisząc wogóle nie zakładałam patetyzowania tematu i osób, ale może i nie uniknęłam patosu, a że - jak piszesz - zmieściłam się na granicy, czyli - nie jest źle, bo raczej nie przedobrzyłam pod tym względem. Cieszę się, że odniosłeś pozytywne wrażenie po lekturze. Pięknie Ci dziękuję, Marku, za odwiedziny, za czas i za dobre słowo. Pozdrawiam najserdeczniej i zusmiechami, Ewa

bombonierka:
ostatnio coraz częściej popadam w zadumę nad tym, co było - kiedyś...Starość, Gosiu... A odpłata - cóż, wiekszość tych, co szła do wojska jako "mięso armatnie" a nie i winnych celach, taką własnie "odpłatę" otrzymywała. Albo i niższą... Pięknie Ci dziękuję, że zaglądnęłas, poczytałaś, i powiedziałaś serdecznie. Moc ciepła posyłam Tobie, z uśmiechami, Ewa

maciejowy:
cykl - to się raczej na tym skończył, bo raczej już do tematu nie wrócę, choć - może, kiedyś, w innej interpretacji - kto wie...A co do pamiątek - toż przecież nie ma polskiej rodziny, w której by takich pamiątek nie było! Więc to ja, Maćku, czekam na taki wehikuł u Ciebie...Cudne dzięki za wizytkę, za chwilę i za ciepłe słowo. Serdeczności wysyłam, z dygnięviami i uśmiechami, Ewa

aleksanderulissestor:
och, Aleks, Zuawo śmierci Rochebruna mieli specyficzna rotę przysięgi, która obligowala ich do walki do zwycięstwa lub do zniesienia z pola, poddawać się nie było wolno, więc i nie ma się co dziwić, że każdy się albo dobrze sprawiał, albo - wewnetrzny sąd w oddziale. Ale to sie - ponoć - nie zdarzało...Cóż, l'esprit du corps...Śliczne dzięki za lekturę, za czas i za taki super-konemtarz, który niebywale mi się spodobał. Celny! Pozdrowieńka liczne posyłam, z usmiechami, Ewa
Jerzy Beniamin Zimny dnia 17.09.2012 15:27
Bardzo prymitywna układanka słów, język jakby na oklep, patos tutaj to brak wyobraźni autorki, nie potrafi złożyć najprostszej składni językowej, przypadkowość fraz pod konieczny rytm, rym, czyta się koszmarnie.
JBZ
januszek dnia 17.09.2012 17:32
ref.
Marsz, marsz Żuawy!
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy ?
Marsz Żuawy ? marsz!
*
reszta milczeniem (a czapki z głów)
abirecka dnia 17.09.2012 18:02
Piękne reminiscencje. A dziś znowu krwawi bolesna rocznica: IV rozbiór Najjaśniejszej Rzeczypospolitej :(
Janina dnia 17.09.2012 18:30
Bardzo ciekawy cykl. Temat znany, ale w nowej odsłonie językowej. Mnie się podoba, zatrzymuje. Pozdrawiam Ewo.
Ewa Włodek dnia 17.09.2012 18:53
Jerzy Beniamin Zimny:
ooo...A że za odwiedziny podziękować wypada, więc niniejszym dziękuję...
EW

januszek:
właśnie tak jest u Wolskiego. A o "czarnych żuawach" faktycznie - wiele milczenia, dziś niewiele młodych ludzi wie, że wogóle byli i walczyli. Zaś ostatnio w tramwaju, który mijał ul. Francesco Nullo, drugiego z twórców Żuawów Śmierci obok Rochebruna, całkiem dojrzaly gość pytał ws współpasażera, kto to był? Ale tam, gdzie znajdują się ich mogiły w okolicach Krakowa - ludzie wspominają... Dziękuję Ci bardzo, Januszku, za czas, za uwagę i za takie własnie słowo. Moc serdeczności z dygnięciami i uśmiechami posyłam, Ewa

abirecka:
ano, prawda, 17. września dziś, więc Ribbentrop z Mołotowem jak diabli z pudełka... Najpiękniej dziękuję za odwiedziny, za chwilę, i za takie ważne słowa. Pozdrowienia liczne a ciepłe posyłam, z uśmiechami, Ewa

Janina:
ciesza mnie niebywale Twoje słowa, Janino, bo dla mnie jest to przede wszystkim cykl osobisty. A że uznałaś go za ciekawy - to mnie cieszy jeszcze bardziej. Zaś język każdej cząstki starałam sie dobierać tak, by choć nieco przypominał język danej epoki. Cudnie Ci dziękuję za poczytanie, za uwage i za refleksę, którą się ze mna podzieliłaś. Pozdrawiam najserdeczniej, z uśmiechem, Ewa
konto usunięte 51 dnia 17.09.2012 20:41
Pierwsza strofę kojarzę z stalorytem.Dość ciekawy ten tryptyk.Daty,już rzadko kto je przypomina.Pozdrawiam serdecznie.M.
PaULA dnia 17.09.2012 21:21
Czytałam wszystkie wiersze z tego cyklu i uważam:
dobrze, że jest taki ktoś jak Ty Ewo, kto nosi w pamięci tych ludzi i przekazuje pamięć o nich innym. Pozdrawiam:)
sterany dnia 18.09.2012 01:09
smutno się robi czytając podobne utwory. Jaka wiedza o tych wydarzeniach taka twórczość. Polacy już tak mają i nie możemy być z tego dumni. Wszystkie te akty heroizmu są przeplatane zwykłą głupotą, partykularnymi interesami, wyrachowaniem i co gorsze zdradą. Taka jest prawda. To że ginęła młodzież porwana szlachetnymi zamiarami jest podwójnie tragiczne.
Powielane są stereotypy służące nie wiadomo czemu.
Patriotyzm polega na czym innym. Na poznawaniu prawdziwej historii, weryfikowaniu sądów o wydarzeniach, uczeniu się na błędach i szukaniu tego z czego możemy być naprawdę dumni. A my nic tylko szabelka, konik i huzia na Ruska.
Szlachetny zamiar to jedno ale jeśli nie idzie z rozsądkiem noga w nogę to zaraz się potknie i czeka nas kolejna klęska. Jak choćby z życia wzięte. Ktoś ogłosił budowę tysięcy dróg, autostrad. Nic nie zrobił, poszedł usiąść wygodnie na synekurę i czeka kto się na tej obietnicy potknie. Kolejny patriota.
Uczmy łatwego patriotyzmu to łatwe tylko potem nie dziwmy się jak Polska będzie wyglądać.

a wiersz, zmilczę bo dziecinny przetreść i formę.

pozdrawiam
Ewa Włodek dnia 18.09.2012 09:29
Trzy_Kolory:
ano, rzadko, rzadko, tylko pytanie - dlaczego? Dziękuję pieknie za wizytkę za czas i za uwagę. Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem, Ewa

PaULA:
moja pamięć - i owszem, zachowuję ją, a na przekaz - pozwoliłam sobie raz, okazjonalnie, i chyba się więcej nie odważę. Czy ktos ja po mjie przeniesie - nie wiem...Cieszę się Ulu, że zaglądnęłaś, poczytałaś i powiedziałaś Swoje zdanie. Dziękuę Ci najpiękniej za odwiedziny, za ofiarowany czas i za to słowo serdeczne. Moc ciepła posyłam, z uśmiechami, Ewa

sterany:
wstęp, mówiący ogólnie o naszej wiedzy bądź niewiedzy historycznej przeczytałam z mieszanymi emocjami, i zastanawiam się nad jego celowością - akurat tutaj. Bo moje wspomnienie o tych, których już nie ma, nie miało być dysetracją historyczną czy historiozoficzną wespół z rozważaniami z zakresu rozumienia patriotyzmu kiedyś, teraz i zawsze, ogólnie czy indywidualnie. To miało być tylko i wyłącznie wspomnienie o pojedynczych ludziach, którzy mieli swoje ideały, i mieli na tyle odwagi i determinacji, żeby ich bronić, kosztem życia - tylko lub aż...To miało być coś w rodzaju epitafium, a nie propaganda, ani próba uczenia kogokolwiek czegokolwiek, a już na pewno nie próba uczenia patrotyzmu - i to łatwego, o ile wogóle taki istnieje, i co znaczy? Jesli tak zostało odebrane - tym gorzej dla przekazu...

A że dziecinne - to mnie nawet połechtało nieco, w końcu może oznaczać, że jednakowoż zachowałam w sobie coś z dziecka, mimo wieku i doświadczeń...

I jeszcze względem wstępu - jak najbardziej zgadzam się myślą, którą zawiera. Jestem podobnego zdania, że rozsądek w każdej dziedzinie, nie tylko w kwestii realizacji szlachetnych zamiarów, jeszcze nikomu nie zaszkodził, pod warunkiem, że nie jest pozorowany i nie skrywa kunktatorstwa, partykuraryzmu czy dwulicowości. Ale nie wydaje mi się potrzebne rozwijanie wątku akurat tutaj, jeśli zaś uznalibyśmy, że jednak jest taka potrzeba - zapraszam na kawę, na PW, lub po prywatnej poczty. Może być konstruktywnie, a może nawet - miło...
Dziękuję za poczytanie, za poświęcony czas i za uwagi, zawsze w cenie. Pozdrawiam z uśmiechem, Ewa
nitjer dnia 18.09.2012 09:30
Choć z uwagami steranego na temat istoty patriotyzmu i swoistych "wypaczeń" w jego krzewieniu w naszym kraju w pełni się zgadzam, to moja ocena poetyckości tego tryptyku jest bardziej pozytywna.

Pozdrawiam.
Bogdan Piątek dnia 18.09.2012 11:20
Twarz bez głowy?:) Ja tracę wyłącznie dla kobiet:) (Głowę, nie twarz:) Środek, czyli 1797 - 1807, najlepszy. Serdeczności ślę.
Roman Rzucidło dnia 18.09.2012 13:29
Rozumiem potrzebę liryki rodzinno-wspomnieniowej i wcale mnie nie dziwi, że po raz kolejny sięgasz do rodzinnego albumu. Choć niestety, muszę przyznać, że zgłębianie drzew genealogicznych nie jest dla mnie interesującym zajęciem.Ale to może tylko ja tak mam, inni zapewne myslą inaczej.Ale ja, spośród twoich wierszy wolę takie jak choćby ten sprzed tygodnia. Mimo to nie bierz specjalnie pod uwagę mojego komentarza i kontynuuj ten cykl,bo najważniejsze jest to byś wyraziła to co dla Ciebie ważne
Ewa Włodek dnia 18.09.2012 17:46
nitjer:
cóż, Nitjerze, tak mi się wydaje, że u nas od kawałka czasu mnożą się i pogłębiają się rozmaite "wypaczenia", niestety. Oby - do czasu...
Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłeś, ofiarowałeś Swój czas i wyraziłeś zdanie o wierszyku. Pozdrawiam Cię serdecznie, z bezlikiem uśmiechów, Ewa

Bogdan Piątek:
czasem się, Bogdanie, traci i glowę, i twarz. Dobrze, że nie tu... I fajnie, że tracisz głowę dla kobiet, znaczy - walczysz!!! Bardzo Ci dziękuję, że jesteś, za poczytałeś i powiedziałe miłe słowo. Same serdeczności, z dygnięciami i uśmiechami posyłam, Ewa

Roman Rzucidło:
kwestia "genealogii" - to kwestia również gustu. Jedni gustują, inni - tak sobie, a jeszcze inni - nie. I to jest zwyczajna rzecz. Natomiast względem brania pod uwagę zdania Czytających - ależ, Romanie, ja sobie wysoko cenię wszystkie zdania i wszelkie oceny.
Zaś co do kontynuowania cyklu - raczej go na tym tryptyku zakończyłam, i nie wiem, czy kiedyś do tematu wrócę, czy zacznę teksty przerabiać. Natomiast takie słowa, jak te chocby sprzed tygodnia - pewnie jeszcze kiedyś spiszę...
Dziekuję Ci serdecznie za to, że wstąpiłeś, że poczytałes i że podzieliłeś się ze mną Swoim zdaniem. Moc pozdrowień z uśmiechami posyłam, Ewa
jaceksenior dnia 18.09.2012 21:00
Ewa . Proste, tragiczne , wymowne i wciąż aktualne . Pozdrawiam ciepło Jacek :):)
IRGA dnia 19.09.2012 15:11
A Ty konsekwentnie. Podoba mi się. Pozdrawiam. Irga
Ewa Włodek dnia 19.09.2012 15:20
jaceksenior:
tak też i chciałam, Jacku, żeby było proste i wymowne. Cieszę się, że to dostrzegłeś. Dziękuję ślicznie za odwiedzinki, za chwilę w mnie i za serdeczność. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa


IRGA:
ooo, IRGO, to mnie jest bardzo miło, że Ci się spodobały moje wspominki. Najpiękniej dziękuję za to, że zagościłaś, poczytałaś i powiedziałaś słowo. Bez liku ciepła posyłam i uśmiechy, uśmiechy, Ewa
RokGemino dnia 20.09.2012 11:21
do powstania 1863, jak i późniejszego 1944 negatywnym osadem napełnionym jest. Jedno i drugie było chybione, krwi upuściło co niemiara, pierwsze głównie pańskiej, drugie ludzi niezaangażowanych.
wojsko to wojska, po to jest by ginąć lub grabić, ale dobrze piszesz o tych wydarzeniach, jeno tak naprawdę już niewielu wie o co idzie pozdrawiam serdecznie
Ewa Włodek dnia 20.09.2012 19:24
Jomkobalt:
powstania - i jedno, i drugie - cóż, my dziś mamy o nich inną wiedzę, niż oni - wtedy. I możemy sobie pozwolić na inną ocenę tych zrywów, niż im współcześni. Ale raczej jest prawdopodobne, że oceny i wtedy były i dziś są różne...
Zaś wojsko - to wojsko, jak rzekłeś, i zawsze musi sie liczyć z tym, że przyjdzie mu zabijać lub ginąć. Zaś względem grabieży - to co innego zdobycz (np. broń czy inszy rynsztynek), a co innego - grabież, jednakowoż...
Bardzo się cieszę, że zawitałeś, że poczytałeś i wyrazileś Swoje zdanie. Miło mi je czytać, a szczególnie te słowa, które świadczą, że zrozumiałeś moją intencję. Pięknie Ci za to dziekuję, mnóstwo serdeczności z uśmiechami posyłam, Ewa
Magrygał dnia 25.09.2012 15:40
Witaj Ewo. Zbut patetycznie i krwawo jak dla mnie. Te wiersze są zbyt ilustracyjne, dopasowane do chwili, o której piszesz. A historia jak to historia, płata figle. Gdy oni szli, ktoś kochał się pod gruszą, ktoś gotował rosół, ktoś pukał się w głowę.... I ktoś pewnie przetrwał w tej nawałnicy, może nawet lepiej od tych na koniach. Nieważne. Jakoś zbyt wysoki ton, a rzeczywistość skrzeczy. Uściski, Andrzej
Ewa Włodek dnia 25.09.2012 15:57
Magrygał:
krwawo - bo wojna jest krwawa, nie inna. A wiersze - okolicznościowe, więc specyficzne. I masz, Andrzeju, 200 procent racji, że oni - swoje, inni - swoje, jak w życiu - każdy ma właśne priorytety. I własny punkt widzenia. Zaś w zestawieniu ze wspomnieniem - rzeczywistość skrzeczy - rzekłabym - częściej, niż rzadziej... Bardzo się cieszę, że zawitałeś, dziekuję Ci za czas i za Twoje zdanie, zawsze cenne. Uściski odwzajemniam serdecznie, uśmiechy dołączam, Ewa
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67103708 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005