|                            Broniszowi
 
 I poszedłem zaczerpnąć
 z ciemnego źródła. Pić
 nieurodzaj, na nitki asfaltu
 
 nanizane owoce wiewiórek,
 i ten wieczór, gdy wróciłeś
 do domu w kurtce rozpłatanej
 
 nożem na wysokości wątroby.
 O, mój jasny, biegnij wytrwale.
 Zaklinam i błogosławię
 
 dni ubrane w sroczość.
 
 
                                                 Sanok, 2 listopada 2012 r.
 
 
 
 |