Istota powierzchniowa, chaotyczna, rozsadza
opokę od wewnątrz, wywraca. Umiejscowiona
poza stylem, niezdolna do zharmonizowania,
wprowadza do umysłu zamęt.
Jest maską i substancją, fasadą i realnością.
Nieodłączna za życie, nie opuści mnie zapewne
po śmierci. Nie znam chwili, aby nie stała obok;
w powietrzu, w cytatach, w moich ustach i każdego
kogo spotykam.
Uczyniła mnie teoretykiem dobrym na metafizyczne
menopauzy, cieniem, zamroczonym błaznem. Marzę
o myśli-zabójcy, która zamorduje rzeczy i sprawy, aby
posiać wśród nich jad, aby żywym płomieniem wypalić,
unicestwić zarazę ufności.
Dodane przez stanley
dnia 06.12.2012 06:29 ˇ
8 Komentarzy ·
1059 Czytań ·
|