poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 26.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Oczekiwać złota od p...
GENEZA BUNTU
Od ust do ust...
walkwoman
taki spokój jest prz...
ISIDORE LILLIAN (oko...
Wiersz - tytuł: Wiersz terminalny
Vilcacora naprawdę leczy. Do tego:
- pestki moreli,
- eliksir życia z jujubą,
- syrop klonowy,
- soda oczyszczona (wlewki
doodbytnicze),
- trzy razy dziennie ściskanie kulek od Chińczyka,
- afirmacje, medytacje, sranie w banię.

Gdzieś pod Poznaniem
pewien profesor czyni cuda.
Ale to tajemnica. Bo wiesz, zmowa
koncernów i klinik, itepe.

Przyda się też szeptun, znam takiego,
struga świątki i uprawia wiesiołek. Okadzi,
doradzi, nie zdradzi. Wahadełko wiruje nad łóżkiem,
nad butelką mineralnej, nad spoconym karkiem.
Pamiętaj, na detoksie nie wolno cukru, soli,
spermy i chemii gospodarczej.

To wina grzybów, albo radiacji, albo
laleczki voo doo. Tylko najważniejsze, nie poddawaj się
i nie trać nadziei.
W razie czego przywiążemy do łóżka
i wetkniemy w usta ostrą papryczkę,
a drugą
od tyłu.

Zawieziemy, załatwimy, zrzucimy się, wymodlimy, wesprzemy, zaklniemy
(nie)zdrowo.

Jesteśmy z tobą, o każdej porze, przy tobie, nad tobą, pod tobą, za tobą, przed tobą
i w tobie.
Brygada antykryzysowa.



A przecież tu chodzi zaledwie
o ten jeden moment, gdy
w lampionie wymienia się
świeczkę. Nie chcę utkwić
światu między zębami
rozdętym brzuchem. Spierdalam stąd
po prostu, jakby ktoś nie rozumiał
aluzji.

Zadrutuję za sobą furtkę,
niech mnie wezmą diabli
bez świadków.
Dodane przez Gloinnen dnia 20.08.2013 05:28 ˇ 14 Komentarzy · 753 Czytań · Drukuj
Komentarze
Chaos_Reigns dnia 20.08.2013 07:20
Praca słodko wręcz ocieka słonawą spermą. Cenną poradę na temat detoksu, zabieram ze sobą, wtykając ją sobie przedtem głęboko od tyłu... do serca.
haiker dnia 20.08.2013 07:44
Gdzieś między walką o życie a uporczywą terapią. Pomiędzy bezkrytycznym dmuchaniem lalki a uszanowaniem ostatniego oddechu.

Przerost pierwszej części, o jakieś 2/3. Jeśli tak długie lub prawie takie to bardziej w formie litanii, zawodzenia płaczek.

Dobre utknięcie rozdętym brzuchem między zębami.

Nie wiem czy bym nie uzupełnił o okrutność typu:
wstrzymujcie mnie tutaj, wstrzymujcie
ja wam również przytrzymam drzwi
gdy już będę po tamtej stronie
INTUNA dnia 20.08.2013 10:30
sarkastycznie - lubię;
I tylko jeszcze nie wiem (poczytam więcej), czy sarkazm dotyczy tego kurczowego trzymania się kosmicznego sznurka, czy... wyzwolenia.
sykomora dnia 20.08.2013 14:05
Śmierć to kurwa, cholernie przekonująca niekiedy. Ten wiersz, sprawny niewątpliwie, zdaje się stręczycielem.

A to historia takiej "brygady antykryzysowej"


http://www.youtube.com/watch?v=4Ffqoam242A
nitjer dnia 20.08.2013 14:42
Terminalny więc ekstremalny - mocny, w każdym tego słowa znaczeniu - wiersz. Taki wyszedł. I takim go widzę. Przywodzi na myśl terapię, jakiegoś niemal beznadziejnego co do rokowań, onkologicznego przypadku. Walka o życie uporczywie przeplata się z walką o godność. Brygada antykryzysowa ma dobre chęci. Z gatunku tych, którymi w końcu peelce piekło się brukuje. Twój wiersz wywarł na mnie spore wrażenie.
helutta dnia 20.08.2013 15:23
Dobre, drażniące.
Trudno czasem wyczuć granicę, za którą ratowanie życia nie jest już przejawem miłości.
Pozdrawiam.
Ewa Włodek dnia 20.08.2013 18:18
hmm, człowiek w stanie terminalnym, w zasadzie wiadomo, że coraz bliżej mu na tamtą stronę, a tu tyle propozycji, by podtrzymać to uchodzące życie. jedni - korzystają, inni - wolą wersje z części zapisanej kursywą, a szczególnie z ostatnich trzech wersów....Do mnie przemówił, chyba właśnie przez kontrast obu części. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
PaULA dnia 20.08.2013 22:27
Wszyscy walczą o życie, poszukują złotego środka, jedynie zainteresowany nie chce "być"na siłę. Tak odbieram, a przekaz i pomysł świetny. Pozdrawiam:)
aleksanderulissestor dnia 21.08.2013 11:07
-:)))
odbieram to jak zasłużony paszkwil na służbę zdrowia
pozdrawiam -:)))
Irena Tetlak dnia 21.08.2013 13:57
wiersz mocny i dosłowny... widocznie miał powstać więc powstał - pozdrawiam Autora i życzę każdemu dużo zdrowia
Gloinnen dnia 21.08.2013 23:19
Dziękuję wszystkim.

Haiker,

pierwsza część celowo wydłużona, żeby właśnie podkreślić uporczywość i namolność, czytelnik ma razem z peelem doznać odruchu wymiotnego i krzyknąć - już dosyć! Znam z obserwacji, ale także i z autopsji sytuację ludzi nieuleczalnie chorych; może jestem obrazoburcza w tym, co mówię, ale najlepszą rzeczą, jaką w takiej sytuacji można naprawdę dla nich zrobić, to pozwolić się wyciszyć, przygotować do ostatniej drogi, odnaleźć spokój, przemyśleć sens - bo nic nie dzieje się - do samego końca (a nawet i dalej) - przypadkowo i bez celu. Zadręczanie terapiami, cudami, wymysłami szarlatanów wszelkiej maści, duchowe pseudowspieranie za wszelką cenę - chyba przede wszystkim "robi dobrze" opisanej w wierszu brygadzie antykryzysowej. Nie wiem, czy sam chory nie ma czasem "dość"... Trudno mi się postawić w sytuacji peela, ale ja chyba bym miała. Stąd taka idea. Pozwólcie mi odejść - i to nawet nie o uporczywą terapię chodzi (i o jej zaniechanie, gdy trzeba), ale o możliwość wejścia w tajemnicę śmierci bez lęku, bez miotania się, bez histerii. Cokolwiek by to znaczyło.

Sykomoro, w świetle powyższego - nie mogę się z Tobą zgodzić. Śmierć nie jest dla mnie, z całym należnym, kurwą. Abstrahując od złożoności zagadnienia - to jest chyba najgorszy punkt wyjścia, z jakiego startujemy do człowieka nieuleczalnie, śmiertelnie chorego. To dlatego, że przenosimy własne fobie, własną panikę, własną niezgodę na umieranie na tę osobę. Stąd właśnie powstaje cały łańcuch: oszukiwanie, łudzenie, bombardowanie znachorskimi sztuczkami, ekspansywne - jak to dobrze określił haiker - dmuchanie lalki. Może tak jest łatwiej. Może w ten sposób bandażujemy głównie własne sumienie. Bo umierający chory potrzebuje chyba czegoś innego. Zaakceptowania tej "wymiany świeczki", otworzenia się na perspektywę "przejścia".
Drażni mnie, irytuje "dobroczynność", która ma na celu odsuwanie w czasie tego procesu, albo jego zanegowanie.

Tym bardziej, że (pragmatycznie rzecz ujmując) opiera się ona na piramidalnych mistyfikacjach. Żaden szarlatan, żaden oszust nie ponosi za nic odpowiedzialności. Wmawiają, że na raka pomaga bógwieco, picie sików, chińskie zielsko albo inne cuda na kiju. Bo co szkodzi walenie podobnej ściemy? Jak delikwent umrze, to przecież nie można mieć do nikogo zażaleń, skoro nawet lekarze byli bezradni. I tak kasę się trzepie na naiwnych chorych, a przede wszystkim na ich bliskich, którzy dla własnego psychicznego komfortu muszą"wetknąć tę ostrą papryczkę" gdzie wlezie, bo nie wolno tracić nadziei.
Oby jak najdalej od tego, co w danej sytuacji najważniejsze, najistotniejsze. Przeprowadzenie przez sprawy ostateczne. Otworzenie okien, wpuszczenie wiatru i światła. Bo nic nie można zrobić ponad to.
I nie opieram tych teorii na jakimś wyidealizowanym, wydumanym widzimisię, ale na wielu przykładach z życia, także mojego.
Owszem, cuda się zdarzają, ale na pewno nie dlatego, że jakaś grupka ludzi będzie kogoś poić zupką życia albo wozić po znachorach. Nawet w autosugestię mało wierzę. U źródła cudu również musi być jakaś celowość, praprzyczyna, o której nic nie wiemy. Jakieś ukryte "dlatego że", pozostające poza naszym życzeniowym i egocentrycznym myśleniem.
jacdyb dnia 24.08.2013 01:23
Przepraszam. Nie podoba ani wiersz, ani wywód zawarty w Twoim komentarzu. Być może się mylę, jednak mam wrażenie że znacząco spłycasz odczucia towarzyszące śmierci kogoś bliskiego. Niewątpliwie sprawnie obracasz słowem (co widać zwłaszcza po komentarzu); lecz mimo to wydaje mi się, iż rozmijasz się z sednem sprawy próbując niejako przeintelektualizować, przegadać zjawisko śmierci. A to zawsze było, jest i pozostanie błędem.
Wszelako istnieje duże prawdopodobieństwo, że się mylę. Tak czy inaczej, pozdrawiam serdecznie :)
Gloinnen dnia 24.08.2013 19:22
Jacdyb,

Czy przeintelektualizować, to bym się raczej nie zgodziła... Ale dla mnie (tj. podług mojego światopoglądu) śmierć - po pierwsze nie jest końcem, po drugie, nie jest czymś strasznym.

Gdy ktoś bliski odchodzi - kogo jest nam, w gruncie rzeczy, żal? Osoby, która umarła, czy nas samych (pozostawionych z poczuciem braku, z tęsknotą, itd.)?

Każdy oczywiście powie - biedny X., bo już nie żyje. (Przepraszam za uproszczenie). Ale jak na to patrzymy? Z perspektywy żyjących. A co wiemy o śmierci? Skąd wiemy, że umrzeć - to znaczy koniec? Że nie ma dalszego ciągu? Że to coś złego dla człowieka?

Nic w gruncie rzeczy nie wiemy. Dlatego nasze okołośmiertne histerie są bardzo dziecinne (raz), a dwa - właśnie egocentryczne.

Według mnie, jeżeli coś możemy zrobić dla kogoś, kto naprawdę jest terminalnie chory - to na pewno nie uporczywie wmawiać, że np. w hospicjum znalazł się tylko "na razie", że pomoże mu ściskanie magicznych kulek albo inne gusła. Należy natomiast pomóc mu pozbyć się lęku.

Nie wiem, czy jest to "spłycanie". Może, jeśli chodzi o sam tekst - tak, bo trudno w jednym wierszu opisać i przeanalizować złożoność zjawiska śmierci i wszystkie możliwe wobec niej postawy ludzkie.

Ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie.
Modliszqa dnia 25.08.2013 21:02
:-)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67079179 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005