|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Przed tysiąclatką |
|
|
W starej szkole
przyjacielem drewnianej podłogi
był kurz i ustawiony na korytarzu kozioł-
dla tych co nie chcieli, lecz musieli się wybić.
Za ścianą inny świat,
biała płachta z Ben Hurem,
chwilowo na galerach-
nie w stereo, ale już w kolorze.
Pamiętam ogromny metalowy globus-
zasłaniał okno ślepej sekretarce,
historyczkę z numerem więźnia na ręku
i wciąż uśmiechniętego polonistę.
A na podwórku przybytek królów,
o zgrozo- murowany, dymiący niczym wulkan
z oknami bez szyb, Trybuną Ludu na gwoździu,
woźny pan Ambroży miał pełne ręce roboty.
Piotr J. dawny kierownik i nowa władza- jasność nastała,
dziś tylko dziury w ławkach, puste kałamarze,
nie ma już nikogo, zapełnione miejsca pod lasem.
Dodane przez Edyta Sorensen
dnia 08.03.2015 14:43 ˇ
16 Komentarzy ·
1243 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 08.03.2015 14:56
Nostalgia....Przybywa lat, a wraz z nimi coraz więcej takich opuszczonych miejsc, żyjących już tylko w naszych wspomnieniach. Pozdrawiam, A |
dnia 08.03.2015 15:03
Przed tysiąclatką... ;) A gdzie niby są te, rozsypane jak karciane domki, tysiąclatki?
Ze starej szkoły pamiętam zapach posmarowanej jakimś obrzydliwym czernidłem podłogi, dymiący kaflowy piec i zaparowane szyby w klasie.
Z powodu preprowadzki Najbliższych na Tamtą Stronę, nienawistna mi dotąd szkoła w ilości 11, zakończonych maturą, klas już dawno przestała się śnić.
Serdecznie, Edyto :-)))) |
dnia 08.03.2015 15:18
Masz rację Nell.
Był kaflowy piec na korytarzu i w klasach.
Wczesne lata sześćdziesiąte.
Miałam zaszczyt chodzić do takiej drewnianej przedwojennej szkoły, gdzie drewniany korytarz był tak długi jak stąd do wieczności:)
W 1966r. pobudowali 1000 szkół na tysiąclecie państwa polskiego i trza się tam było przenieść.
I nie wiem czy się śmiać, czy płakać, ale troszkę czasu przed moją edukacją w drewnianym baraku, kierownikiem tej szkoły był śp. Pan Piotr Jaroszewicz, który przyjechał z racji swej rangi na otwarcie nowej szkoły:) |
dnia 08.03.2015 15:57
Szafy tzw. gabinetu biologicnego zasiedlały wypachane zwierzaki ;) Zwłaszcza rysie i żbiki.
Ilekroć teraz patrzę się na tych - wyszczerzonych od ucha do ucha - wszelkiej maści fałszywców, to natychmiast przypominają mi się tamte eksponaty... ;-)))))) |
dnia 08.03.2015 16:00
U mnie były żaby i motyle, specjalność zakładu:)
No i pani od biologi patrząca się przez 45 minut w jeden punkt:) Cholera, moja sąsiadka. |
dnia 08.03.2015 16:03
umarła klasa:( fajnie, że nie wspomnieniowo, ale o czymś:)
puenta szczególnie
pozdrawiam:) |
dnia 08.03.2015 17:29
Ciekawy tekst. Przeczytałam z zainteresowaniem, chociaż do takiej szkoły nie chodziłam - za to w takiej pracowałam. |
dnia 08.03.2015 18:08
Przeczytałam z zaciekawieniem, bo sporo mi się przypomniało, ale uśmiechniętych nauczycieli nie znałam, raczej nie lubili swojej pracy... Pozdrawiam. |
dnia 08.03.2015 18:16
no i Panie sobie powspominały, b. dobry tekst |
dnia 08.03.2015 18:20
Z nostalgią wspominam również starą drewnianą szkołę, do której chodziłem w latach 60-tych, obrazek podobny do tego jak u Pani Edyty. Do niedawna szkoła ta była jako muzeum lecz ktoś ją kupił, zdemontował i wywiózł. Obok tego miejsca stoi od pewnego czasu nowa szkoła. Pozostały tylko wspomnienia.... Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 08.03.2015 18:29
Wiersz spodobał mi się. I to bardzo . Pozdrawiam. Irga |
dnia 08.03.2015 22:35
Przywołał wspomnienia. Moja szkoła była dwuklasowa z czerwonej cegły, jeszcze z czasów pruskich...ale ten sam zapach kurzu i kredy, łamane stalówki...i jeszcze skrzypiące drewniane schody i objazdowe kino-od lat budynek w rozsypce. Prawdziwy obraz-przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam:) |
dnia 09.03.2015 09:11
Dziękuję za poczytanie:) |
dnia 09.03.2015 11:53
:)
Pozdrawiam.O. |
dnia 09.03.2015 17:02
Mówisz o żabach i motylach? Nie, tego sobie nie przypominam: za to dwie żmije, zaskrońca oraz - w formalinie - ludzki embrion :(
Patrząc na ten dwuliścień, do tej pory jestem przeciwniczką aborcji... Choć?...
To jednak zbyt bolesne, bym wywoływała wspomnienie, kiedy zazdrościłam tym, którym nie pozwolono się urodzić...
Mój wirtualny Spowiednik z "pp" osobliwie owo rozdwojenie zrozumiał :((( |
dnia 11.03.2015 10:42
wiersz na tak |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech
|
|
|
|
|
|