poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 18.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
"Na początku było sł...
Monodramy
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Ostatnio dodane Wiersze
Pokrzywy
Para.dwoje
mały książę
zawieszenie broni
Makrokosmos od kuchni
Wyjdź
Szczęście i Krem
Stasiowe wiersze
Liczebniki
Procesja Fatimska
Wiersz - tytuł: Sinusoida
                     Bowiem słuszność ma filozof, który mówi, że granica między                     szczęściem a melancholią nie grubsza jest aniżeli ostrze noża.
                                                                                          Virginia Woolf

od zenitu po nadir i odwrotnie

w ekstazie stawała się polimentalna
słowa jak krople życiodajnego deszczu
łączyły się w strumienie fraz i rwące potoki rozdziałów
nie nadążała notować myśli które przypominały stada
ptaków lecących w tym samym kierunku
obsiadały drzewa jak liście
czekając trzepotliwie na swoje miejsce w prozie
umysł zawarł z noosferą pakt na oryginalność
w ciągu kilkunastu dni wypływała z nicości powieść
gdyby nie widmo manii i veronal
chciałoby się tak żyć jak najdłużej

nadir dopadał ją nagle bólem głowy
słowa gubiły kierunek i bezradnie wysychały
jej świat kurczył się do rozmiarów kokosa
nie było tam miejsca nawet na sny
skorupę wypełniała atramentowa czerń bez świetlików
zewsząd nadciągały głosy umarłych
i krzyk zabijanych ptaków
uderzały o ziemię rozbryzgując na bruku czerwień
nie mogła im pomóc
leżała miesiącami jak kamienny posąg
wpatrzona w mętniejące źrenice szaleństwa

przerażały ją drzwi bez klamek
musiała im uciec
nikt nie zdołałby jej powstrzymać

a tyle jeszcze byłoby zenitów
tyle wcieleń Orlanda
tyle białych kart
Dodane przez silva dnia 07.01.2016 00:06 ˇ 27 Komentarzy · 831 Czytań · Drukuj
Komentarze
kurtad41 dnia 07.01.2016 08:55
Jeśli to TY autorko, to:
piękna proza, piękna literatura, piękny opis niepięknych stanów. Dbaj o to, by amplituda była jak najmniejsza. Ufaj zapewnieniu, że jest też zjawisko filtrowania i tłumienia przebiegów dynamicznych.
Tego Tobie serdecznie życzę i kłaniam się nisko.
cien dnia 07.01.2016 09:52
Trochę jak na skryptach z astronomii... :)
adaszewski dnia 07.01.2016 09:59
tym razem opowieść mnie nie pociągnęła...
sibon dnia 07.01.2016 10:44
przerażały ją drzwi bez klamek
musiała im ulec
nikt nie zdołał jej powstrzymać

- a mnie przeraził ten tekst, bo ogromnym smutkiem powiało... pewnie taki był zamysł, ale wolę muzykę w Twoim pisaniu :))
silva dnia 07.01.2016 10:53
Kurtad41, dziękuję za lekturę i Twoją opinię, to o Virginii Woolf na podstawie jej listów i fragmentów dzienników ku przestrodze dla wszystkich podobnych do niej, żeby ufali w kolejny zenit... Pozdrawiam.

Cien, witaj u mnie, dziękuję za poczytanie i swoisty dla Ciebie odbiór. Pozdrawiam.

Adaszewski, dzięki za poczytanie, może innym razem. Pozdrawiam.

Sibon, dziękuję za wizytę, przerażające życie Virginii Woolf, więc i tekst musi przerażać, nie zawsze może być muzycznie. Pozdrawiam.
etszked dnia 07.01.2016 10:54
No, no, no! wielki szacuneczek autorko, wypieszczone.
Pozdrawiam serdecznie.
silva dnia 07.01.2016 11:07
Etszkedzie, dziękuję za wizytę i pochlebny komentarz. Pozdrawiam.
winyl dnia 07.01.2016 11:44
Balansujesz na granicy poezja-proza, w ulubionych książkach mam zaznaczone fragmenty do których często wracam, fragmenty w których proza z poezją w idealnej równowadze oddają nastrój i powagę tematu. Brawo, zastanawiam się czy nie zamówić biografi Virginii Woolf.
silva dnia 07.01.2016 11:54
Frogiszcze, dziękuję za odwiedziny i rzeczowy komentarz., mnie zaciekawił jej list do męża napisany tuż przed śmiercią, a biografię ma rzeczywiście przebogatą, co przekładało się na jej prozę.. Na przykład Orlando to wcielenie jaj przyjaciółki, po trzydziestu latach stał się kobietą. Pozdrawiam.
silva dnia 07.01.2016 11:57
jej
femme dnia 07.01.2016 12:10
:) Chciałabym żeby ktoś mi to opowiedział przy kawie. Byłoby ekstremalnie. Pozdrawiam serdecznie
silva dnia 07.01.2016 12:19
Femme, dziękuję, że zajrzałaś, przy kawie, no nie wiem, mniej więcej taka jest rzeczywistość ludzi podobnych do Virginii Woolf, a to całkiem spora grupa polimentalnych. Pozdrawiam.
Alfred dnia 07.01.2016 12:28
Na ostrzu noża
czasem szczęście tańczy
jeśli już go używać
to do pomarańczy

Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 .
koma17 dnia 07.01.2016 12:31
Czyta się jednym tchem, szybko, za drugim razem wolniej, uważniej, za trzecim razem czytając pora na "smakowanie" wiersza.
silva dnia 07.01.2016 12:44
Alfredzie, dziękuję za poczytanie i poetycki komentarz. Pozdrawiam.

Koma17, dziękuję za lekturę i powroty z coraz lepszym skutkiem. Pozdrawiam.
winyl dnia 07.01.2016 13:12
Oboje byli literatami, wybitnymi ( ona i jej mąż ). Pisze się, że to on był odpowiedzialny, za jej chorobę i śmierć, to mnie interesuje, związek toksyczny i choroba dwóbiegunowa, zależności, relacje.
Kobietą się stał po trzydziestu latach, no bez jaj nie rozumiem.
silva dnia 07.01.2016 13:41
Frogiszcze, to choroba nadwrażliwców i nikt nie jest za nią odpowiedzialny, Virginia bardzo kochała męża i za nic go nie obwiniała, tylko postanowiła go od siebie uwolnić. Z jej listów wynika, że mąż był bardzo cierpliwy, nawet tolerował przyjaciółkę... Według niektórych biografów małżeństwo było nieskonsumowane. Orlando był jak pani Grodzka. Pozdrawiam.
benlach dnia 07.01.2016 14:11
wiersz czyta się doskonale...a temat tych relacji rzeczywiście pesymistyczny...
silva dnia 07.01.2016 14:30
Benlachu, dziękuję za wizytę, lekturę i Twoje refleksje. Pozdrawiam.
Kazimiera Szczykutowicz dnia 07.01.2016 14:37
Myślę, że zbyt ogólnikowo, miejsce słów w prozie, czy miejsce słów w poezji, co za różnica. Istnieje przecież proza poetycka, a i powieści, zdarza się są gęste i metaforyczne. Głosy umarłych i krzyk zabijanych ptaków świadczą o natchnieniu nadnaturalnym - szaleństwie.
Natomiast tytuł (moim zdaniem) nie ma nic wspólnego z treścią, Sinusoida? Raczej parabola, albo paraboloida byłaby wykresem emocji wiersza.
silva dnia 07.01.2016 14:42
Kazimiero, dziękuję za poczytanie i obszerny komentarz, jednak pozostanę przy swoim tytule, bo życie osób takich jak VW jest właśnie sinusoidą- od zenitu po nadir i odwrotnie, czyli od ekstazy, euforii po głęboką depresją. Pozdrawiam.
winyl dnia 07.01.2016 14:59
Nikt nie jest odpowiedzialby za chorobę, zgadzam się, ale ludzkim jest być odpowiedzialnym za osobę chorą. Mam w rodzinie przypadek choroby dwóbiegunowej afektywnej, czytałem skrótowo biografię rzekomo napisaną przez jej męża.
Pozdrawiam.
silva dnia 07.01.2016 15:23
Frogiszcze, mąż dbał o nią, jak umiał, łącznie z oddaniem jej do szpitala, bo u niej ChAD przybierała bardzo wyniszczającą postać ( jadłowstręt, bezsenność, potok słów przez kilka dni i nocy), ważne, żeby być przekonanym, że następny zenit nadejdzie.Pozdrawiam.
Kazimiera Szczykutowicz dnia 07.01.2016 15:26
Przyznaję rację po dokładniejszym przeczytaniu.
silva dnia 07.01.2016 15:30
Kazimiero, szacun, umiałaś przyznać się do pobieżnego przeczytania. Pozdrawiam.
Magrygał dnia 07.01.2016 18:18
pięknie, przerażająco.... A
silva dnia 07.01.2016 18:53
Magrygale, dziękuję za poświęcenie czasu mojemu tekstowi, musi być przerażająco. Pozdrawiam.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67350131 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005